Każdy świętuje indywidualnie, jeszcze dwa tygodnie temu wiele ośrodków i sondażowni spychało nas poniżej progu wyborczego - tak o zdobyciu przez Trzecią Drogę (koalicję Polski 2050 z PSL) ponad 14,4 proc. głosów w wyborach do Sejmu mówił w Rozmowie o 7:00 w RMF FM i Radiu RMF24 Marek Sawicki z PSL.

Tomasz Weryński dopytywał swojego gościa o to, który z liderów opozycji powinien zostać premierem - Donald Tusk, Szymon Hołownia czy Władysław Kosiniak-Kamysz. To oni muszą usiąść i ustalić - stwierdził Sawicki. 

Każda myszka swój ogonek chwali - ale to praca koalicyjna, zespołowa. Natomiast mimo że w Trzeciej Drodze były różnice, to my przez pół roku przeprowadziliśmy projekt i rozwinęliśmy. Dzisiaj z sukcesem świętujemy, bo wszystko wskazuje na to, że może być ok. 65 mandatów do Sejmu i na pewno jest 11 mandatów do Senatu - mówił poseł PSL.

Sawicki mówił, że są trzy ważne funkcje do obsadzenia: Marszałek Sejmu, Senatu i premier. I wydaje mi się, że skoro mamy trzy podmioty, to pomiędzy tymi podmiotami powinna być dżentelmeńska umowa, że każdy z tych podmiotów dostaje jedną z tych funkcji. Jak umówią się, ja zaakceptuje każdą wersję. I Kosiniak-Kamysz, i Hołownia są dobrze przygotowani do tego, żeby pełnić funkcję premiera. Natomiast jak uzgodnią to między sobą, tego nie wiem - mówił gość internetowego Radia RMF24.

Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego odniósł się również do słów Radosława Fogla, który powiedział, że PiS nie wyklucza przekazania stanowiska premiera dla PSL-u w zamian za wejście z nimi w koalicję. Oświadczaliśmy to już wielokrotnie, że pakt senacki, który podpisaliśmy dużo wcześniej i przez cztery lata w tym pakcie uczestniczyliśmy, to jest zobowiązanie, które w mojej ocenie nie powinno być złamane. I nie może być złamane - mówił polityk PSL. Dlatego uważam, że jeszcze dziś, po ogłoszeniu wyniku wyborów przez PKW, liderzy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy powinni usiąść i uzgodnić, jak będą formułować rząd, prezydia Sejmu, Senatu i wyjść z tą ofertą do pana prezydenta. Nie czekać, co zrobi prezydent, bo naprawdę jesteśmy w ogromnym niedoczasie. Jest wiele rzeczy, które trzeba pilnie zrobić - dodał Sawicki. Jego zdaniem, jeśli prezydent nie będzie szedł procedurą, to stworzenie nowego rządu może potrwać nie 1,5 miesiąca a 1,5 tygodnia.

Sawicki "absolutnie" nie wyobraża sobie koalicji z partią Jarosława Kaczyńskiego. Nie wyobrażam sobie, żeby po tak prowadzonej kampanii, po czterech latach destrukcji państwa, gdzie jasno mówiliśmy, że trzeba zastąpić "Polskę marnotrawną, Polską gospodarną" i nie ma mowy, żebyśmy tworzyli koalicję PiS-em - deklarował.

"Prezydent nie zależy już od Jarosława Kaczyńskiego i Nowogrodzkiej"

A jak teraz może zachować się prezydent? Jeśli mógłbym radzić, a uważam, że prezydent jest prezydentem Rzeczpospolitej, a więc wszystkich Polaków, a nie prezydentem Prawa i Sprawiedliwości, to to jeśli grupa konsultacyjna zwycięskich partii, wielkości parlamentarnej, wyjdzie do prezydenta z propozycją swojego kandydata na premiera, to radziłbym tę propozycję uszanować - mówił Sawicki.

Jego zdaniem prezydent powinien również wycofać swój wniosek z Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym. Bo to jest jeden z elementów warunków uruchomienia środków z Krajowego Planu Odbudowy - mówił polityk PSL-u.

Zdaniem byłego ministra rolnictwa emisariuszem pomiędzy prezydentem a większością parlamentarną powinien być prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Obaj są z Krakowa. Znają się, są w dość dobrych relacjach - stwierdził Sawicki.

Oczekuję od prezydenta, że będzie prezydentem wszystkich Polaków. Tym bardziej, że już od Jarosława Kaczyńskiego i Nowogrodzkiej w żaden sposób nie zależy. Więc jeśli chce funkcjonować i zakończyć drugą kadencję jako polityk aspirujący do męża stanu, to powinien wznieść się ponad podziały polityczne i dla dobra RP rozpocząć normalną współpracę z tym parlamentem - dodał Sawicki.

"Jeśli chodzi o warunki wypłaty KPO, to uzgodnił je Mateusz Morawiecki"

A kiedy do Polski trafią obiecywane przez opozycję pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy? Wiemy, że jeśli chodzi o warunki wypłaty tych środków, to uzgodnił je Mateusz Morawiecki. I niezależnie od tego, jaki jest rząd, kolejny rząd będzie musiał te warunki spełnić. Jednym z tych warunków była kwestia likwidacji Izby Dyscyplinarnej, na to zgodził się także prezydent Andrzej Duda i przypomnę, że ta Izba Dyscyplinarna w tej najgorszej formule została zlikwidowana ustawą sejmową z 14 lipca ubiegłego roku. Polski rząd płacił kary KE, milion euro rocznie i o nienaliczanie tych kar wystąpił dopiero po 240 dniach. 240 dni płaciliśmy 240 mln euro za, przepraszam, że to powiem, za to, że ktoś z urzędników nie dopilnował złożenia wniosku na czas - tłumaczył polityk. 

Jeśli nie spełnimy warunków, nie dostaniemy pieniędzy. I nie ma znaczenia, czy to będzie Donald Tusk, czy Władysław Kosiniak-Kamysz. Po prostu Polska się na coś umówiła, więc trzeba te zobowiązania spełnić - dodał Sawicki.

"To eksperci muszą na nowo ułożyć ład medialny w mediach publicznych"

Polityk Trzeciej Drogi był też pytany o to, co stanie się teraz z telewizją publiczną. Ostatnio jak tam byłem, to zanuciłem "To ostania niedziela, wkrótce się rozstaniemy...". Trzeba to poukładać od nowa, nie może być czegoś takiego, że mamy partyjną telewizję za publiczne pieniądze. Te 3 mld które szły na TVP z abonamentu i ze środków budżetowych, trzeba przeznaczyć na leczenie dzieci. O tym mówił już wielokrotnie Władysław Kosiniak-Kamysz - mówił Sawicki. 

Na naprawę TVP potrzeba kilku miesięcy, ale pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to zlikwidować Radę Mediów Narodowych, przywrócić należytą funkcję Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. I to eksperci muszą na nowo ułożyć ład medialny w mediach publicznych - dodał.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: