"Uderzenie na Irak mogłoby zniszczyć antyterrorystyczną koalicję" - ostrzega Liga Arabska. Sekretarz generalny Ligi Amr Moussa przestrzega: świat arabski nie będzie tolerował takiej akcji. To odpowiedź Ligi na ostrzeżenia prezydenta Stanów Zjednoczonych George W. Bush'a. Wczoraj prezydent zasugerował, że Irak może być kolejnym celem wojny z terroryzmem.

Bush zażądał od władz w Bagdadzie by zezwoliły na powrót do Iraku oenzetowskich inspektorów rozbrojeniowych. Bardzo zdecydowanie na możliwość konfrontacji między USA a Irakiem zareagowała również Syria: "Groźby pod adresem jakiegokolwiek państwa arabskiego są niedopuszczalne. Atak na państwo arabskie wyzwoli łańcuch niekończących się problemów. Ameryka to wie, Europa także i ma świadomość, że taka akcja byłaby fatalnym błędem" – przestrzegał szef syryjskiej dyplomacji Farouq Al Shara.

Amerykanie tymczasem robią swoje. Kilkanaście godzin po upomnieniu Saddama Husajna przez prezydenta USA amerykańskie samoloty zaatakowały stanowiska irackiej obrony przeciwlotniczej w strefie zakazu lotów na południu Iraku. Akcje tego rodzaju to nie nowość od czasu zakończenia wojny w Zatoce Perskiej. Waszyngton podkreśla, że najnowszy atak nie miał nic wspólnego z wojną w Afganistanie. Obserwatorzy zauważają jednak, że był to pierwszy atak lotniczy na cele w Iraku od początku antyterrorystycznej kampanii i niewykluczone, że chodziło o propagandowy efekt oświadczenia Busha. Irak Saddama Husajna to kraj o bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej - przekonuje orientalista profesor Janusz Danecki. Posłuchaj:

Czy młodszy Bush syn obali dyktaturę Saddama Husajna, którego starszy Bush-ojciec pokonał podczas wojny w Zatoce Perskiej 10 lat temu? Irak jest na liście Departamentu Stanu USA państw wspierających terroryzm, ma broń masowego rażenia (broń chemiczną i biologiczną) i prześladuje swoich obywateli. 11 lat temu armia Saddama Husajna najechała na Kuwejt i zagroziła Arabii Saudyjskiej, wywołując ostatnią wojnę XX wieku. Od wrześniowych zamachów i kampanii wąglikowej w USA mnożą się doniesienia o irackim śladzie: spotkaniu jednego z pilotów-samobójców z agentem irackiego wywiadu czy możliwym pochodzeniu bakterii z laboratoriów Saddama.

Od najazdu na Kuwejt Irak jest objęty niezwykle surowymi sankcjami ONZ. Cztery lata temu Saddam wyrzucił z Iraku komisję rozbrojeniową ONZ, która miała unieszkodliwić irackie arsenały - nuklearny, chemiczny, biologiczny i rakietowy. Bagdad żyje z programu "Ropa za żywność", który zezwala na sprzedaż ropy naftowej pod kontrolą ONZ. Ale niekontrolowanym źródłem dochodu jest szmugiel ropy, w którym - zdaniem zachodnich obserwatorów - biorą udział sąsiedzi Iraku. Wbrew założeniom, sankcje nie osłabiły dyktatury, ale przyczyniły się do wyniszczenia irackiego społeczeństwa, w którym przez ostatnią dekadę prezydent do reszty zdusił wszelką krytykę. Według ostatniego raportu Amnesty International w ubiegłym roku setki ludzi oskarżonych o krytykę reżimu zostało zamordowanych. Tortury i prześladowania są na porządku dziennym. Oprawcy dyktatora wprowadzili nowe kary, np. obcięcie języka za złe słowo o Saddamie. Gdy w 97 roku iracki prezydent zerwał współpracę z komisją rozbrojeniową, Amerykanie i Brytyjczycy bombardowali Irak przez cztery dni i tak naprawdę nie uzyskali niczego...

09:15