Aż o 20 procent wzrosła w ubiegłym roku liczba kontroli operacyjnych – donosi „Rzeczpospolita” i zauważa, że najwięcej z nich dotyczyło przestępstw przeciwko porządkowi publicznemu. Nieoficjalnie posłowie i policjanci mówią dziennikowi, że „częstsze kontrole operacyjne można tłumaczyć głównie gorącą, obfitą w uliczne protesty jesienią, gdy był Strajk Kobiet, ale i Marsz Niepodległości, i protesty AgroUnii”.
"Więcej i dłużej - tak w skrócie można określić zasady stosowania kontroli operacyjnej przez policję w minionym roku. Zarządzono blisko 10 tys. kontroli (rok wcześniej 8065), w tym o ponad 700 więcej (łącznie 1785) w tzw. trybie niecierpiącym zwłoki, czyli za zgodą prokuratora, ale bez zgody sądu" - relacjonuje "Rzeczpospolita".
Dziennik podaje, że "najwięcej wątpliwości i kontrowersji budzi wśród posłów i ekspertów lista przestępstw, w związku z którymi wystąpiono o podsłuchy".
Numerem 1 okazały się przestępstwa "przeciwko porządkowi publicznemu": dotyczyło ich aż 7179 podsłuchów.
Dalej - ponad 6 tysięcy kontroli operacyjnych - znalazły się przestępstwa narkotykowe.
Czyny przeciwko życiu i zdrowiu to już tylko 686 podsłuchów.
"Zaskakujące dane na temat stosowania inwigilacji przynosi sprawozdanie szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego dla Sejmu za ubiegły rok" - pisze "Rzeczpospolita".
Jak zauważa, w ubiegłym roku nie było zagrożeń terrorystycznych, wiosnę zdominowała pandemia Covid-19.
"Częstsze kontrole operacyjne można tłumaczyć głównie gorącą, obfitą w uliczne protesty jesienią, gdy był Strajk Kobiet, ale i Marsz Niepodległości, i protesty AgroUnii" - cytuje dziennik opinie posłów i samych policjantów z nieoficjalnych rozmów.
"Do zabezpieczenia Strajków Kobiet policję ściągano z innych miast. Kontrolę uruchamiano, by wiedzieć, jakie są zagrożenia. Formalnie prawie zawsze da się to uzasadnić" - mówi gazecie jeden z byłych komendantów.
"Ze sprawozdania wynika, że ani Biuro Nadzoru Wewnętrznego, ani Służba Ochrony Państwa nie występowały o kontrolę operacyjną, a jedynie policja. Mamy wzrost o 20 proc. mimo ubiegłorocznego spadku przestępstw. Ogromna liczba dotyczy przestępstw ‘przeciwko porządkowi publicznemu’, co oznacza, że kontrolowano panie ze Strajków Kobiet, ich organizatorów" - przekonuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Wiesław Szczepański, poseł Lewicy i szef sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.
Adam Szłapka, poseł Komisji Obywatelskiej z Komisji Służb Specjalnych, zauważa natomiast: "To tak pojemna kategoria, że można do niej zaliczyć także osoby, które w poczuciu władzy prowadzą działalność wywrotową lub z nią sympatyzują, jak dziennikarze czy eksperci. Nie zdziwiłbym się, gdyby kontroli poddawano polityków, i to ich własnych".
Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka przekonuje z kolei w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że "każdy wniosek o kontrolę operacyjną jest poddawany wnikliwej analizie i ocenie pod kątem celowości, proporcjonalności i konieczności jej zastosowania zarówno przez policję, jak i prokuratury, a decyzję wydaje niezawisły sąd".