Lech Kołakowski wraca do sejmowego klubu Prawa i Sprawiedliwości: o tym najnowszym politycznym transferze poinformował na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński. Mimo tego ruchu obóz PiS formalnie wciąż nie ma w Sejmie większości: brakuje mu do niej jednego głosu.
Sejmową większość Prawo i Sprawiedliwość straciło w ostatni piątek, kiedy z klubu PiS odeszło troje posłów: Zbigniew Girzyński, Małgorzata Janowska i Arkadiusz Czartoryski.
Od tego momentu klub PiS liczył 229 posłów, do formalnej większości - to 231 głosów - obozowi rządowemu brakowało więc dwóch mandatów.
Powrót do klubu posła Lecha Kołakowskiego oznacza, że Prawo i Sprawiedliwość dysponuje w Sejmie dokładnie połową wszystkich głosów.
Lech Kołakowski wraca do klubu PiS - z którego odszedł jesienią - jako przedstawiciel Partii Republikańskiej: nowej formacji powołanej przez polityków, którzy zdecydowali się na opuszczenie Porozumienia Jarosława Gowina, z Adamem Bielanem na czele.
"Od tej chwili można powiedzieć, że (klub Prawa i Sprawiedliwości - przyp. RMF) ma z powrotem 230 (posłów), sądzę, że niedługo będzie miał więcej" - oświadczył na konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński.
O Lechu Kołakowskim mówił, że do klubu PiS "przechodzi z powodów merytorycznych".
"Zabiegał o pewne sprawy dla polskiego rolnictwa, my postanowiliśmy, że te postulaty są naprawdę warte nie tylko zastanowienia, ale także przyjęcia i to jest ta merytoryczna płaszczyzna naszego porozumienia" - wyjaśniał Kaczyński.
Sam Kołakowski podkreślał, że obowiązkiem rządzących jest wyjście naprzeciw oczekiwaniom polskich rolników i konieczność pomocy rolnikom poszkodowanym przez klęski żywiołowe.
"Postaramy się wyjść naprzeciw oczekiwaniom polskich rolników, zagwarantować stabilność i opłacalność produkcji, to jest naszym obowiązkiem" - mówił.
Jarosław Kaczyński przypomniał także, że z Lechem Kołakowskim znają się od ponad 30 lat i przez cały ten czas szli w polityce razem.
"Nawet w rodzinach zdarzają się takie momenty trudniejsze i mijają zwykle, jeśli to dobra rodzina - a nasza formacja jest dobrą rodziną. Tak że bardzo dziękuję za tę decyzję, za te lata wspólnej drogi" - podsumował prezes PiS.
Na konferencji prasowej pojawił się również lider Partii Republikańskiej, europoseł Adam Bielan, który w imieniu swojej formacji podpisał się pod Polskim Ładem, nowym społeczno-gospodarczym programem PiS.
Zaznaczył, że Republikanie wspierają Polski Ład i zgłaszali do dokumentu swoje uwagi i pomysły, m.in. dotyczące gazyfikacji wyspowej, algorytmu inwestycji samorządowych czy zerowego PIT dla rodzin wielodzietnych.
"Od wielu tygodni rozmawialiśmy z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim, z panem premierem Mateuszem Morawieckim również, na temat segmentu rolnego w Polskim Ładzie i cieszymy się, że postulaty naszego środowiska, przede wszystkim postulaty, które sformułował pan poseł Lech Kołakowski - który dołącza do nas, do Partii Republikańskiej, formalnie, tym samym staje się również członkiem klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości - zostały uwzględnione" - mówił Bielan.
Zadeklarował także, że Republikanie czują się "patriotami Zjednoczonej Prawicy".
"Podpisujemy się pod dokumentem o nazwie ‘Polski Ład’ dlatego, że uważamy, że to jest bardzo dobry program, komplementarny program, całościowy program reformy państwa polskiego" - podkreślał.
"Nie chcemy być obozem ‘ciepłej wody w kranie’. Chcemy być obozem, który zmienia Polskę na lepsze, i apelujemy do wszystkich, żeby również pod tym dokumentem się podpisali" - dodał.
Bielan zaapelował również do polityków, którzy w ostatnich dniach odeszli z klubu PiS, i podkreślał, że "nasz obóz, obóz Zjednoczonej Prawicy potrzebuje stabilnej większości w parlamencie".
"Zawsze jest czas na refleksję, na powrót" - stwierdził i dodał, że ważniejsze niż urażone ambicje jest dobro Polski.
W sobotę działacze Prawa i Sprawiedliwości zjadą do Warszawy na kongres, w czasie którego mają zaakceptować zmiany w strukturze partii i wybrać nowego prezesa: jedynym kandydatem jest Jarosław Kaczyński.