W Popołudniowej rozmowie w RMF FM Bianka Mikołajewska zapytała swojego gościa, czy odwieszenie sędziego Pawła Juszczyszyna przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego jest sukcesem obrońców wolnych sądów, czy też grą pozorów na potrzeby Unii Europejskiej.
Sędziemu Juszczyszynowi się to po prostu należało. Nielegalna Izba Dyscyplinarna, którą wdrożył rząd Prawa i Sprawiedliwości, doprowadziła do kompromitacji całego wymiaru sprawiedliwości - stwierdził poseł Lewicy Krzysztof Gawkowski.
Mam wątpliwości czy likwidujemy Izbę Dyscyplinarną. PiS markuje w Sejmie, że chce zlikwidować Izbę Dyscyplinarną, a de facto zmienia jej nazwę. Dalej będziemy mieli jakąś nielegalną instytucję, która będzie mogła oceniać pracę innych sędziów, która będzie wykonywała polityczne rozkazy - dodał gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.
Bianka Mikołajewska zapytała też swojego gościa o nagrody, które mieli otrzymać urzędnicy Ministerstwa Finansów za wprowadzenie Polskiego Ładu.
To jest wielki skandal. Nagrodzona została najgorsza reforma podatkowa od lat, na której straciły miliony Polaków - mówił Krzysztof Gawkowski.
Dzisiaj, jako Lewica, złożyliśmy wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o szybką kontrolę w Ministerstwie Finansów i rozliczenie tych, którzy przyznali te premie. Nie ma mowy o nagrodzeniu ludzi, którzy dali Polakom szansę, żeby mniej zarabiali - dodał gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.
Nowy polski rząd będzie miał trudny start w sytuacji gospodarczej. Posprzątanie po problemach gospodarczych rządu Morawieckiego będzie trudne. Oczywiście była pandemia, były tarcze, tylko że to, co się dzieje, to jest brak odpowiedzialności za zadłużanie Morawieckiego i jego ekipy. Trzeba wyhamować tę nierozsądną politykę gospodarczą - mówił Krzysztof Gawkowski w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM.
Gawkowski był pytany także o to, czy Lewica siądzie do rozmów z PiS-em w sprawie ordynacji wyborczej. Z oszustami się nie negocjuje, a już na pewno nie negocjuje się zmiany ordynacji wyborczej, która ma doprowadzić do tego, żeby PiS wygrał wybory przy zielonym stoliku - powiedział szef klubu Lewicy.
Bianka Mikołajewska, RMF FM: Panie pośle, szef Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego odwiesił dzisiaj sędziego Pawła Juszczyszyna. Po dwóch latach ma on wrócić do orzekania. Pana zdaniem, jest to sukces obrońców wolnych sądów, czy, jak mówi sędzia Igor Tuleya - gra pozorów na potrzeby Unii Europejskiej?
Krzysztof Gawkowski: Sędziemu Juszczyszynowi to się po prostu należało. Nielegalna Izba Dyscyplinarna, którą wdrożył, a później jej interesy chronił rząd Prawa i Sprawiedliwości, doprowadziła do tego, że mamy skompromitowany cały wymiar sprawiedliwości. Nie tylko chodzi o tych kilkoro sędziów, którzy działają dzisiaj nielegalnie w Izbie Dyscyplinarnej, ale, przede wszystkim, o system, który zachorował. Mamy do czynienia z rakiem, który jest złośliwy, który się rozwija po całym systemie sprawiedliwości, a jego największym żyrantem jest Zbigniew Ziobro. I dlatego partie opozycyjne złożyły wspólny wniosek o odwołanie Ziobry. Bo za to, co się w wymiarze sprawiedliwości dzieje, odpowiada Ziobro. Oczywiście ma też pomocników, jak Kaczyński, Morawiecki czy Szydło.
Wiemy, co się dzieje, ale spójrzmy do przodu. Jeżeli teraz politycy PiS mają nadzieję, że po odwieszeniu sędziego Juszczyszyna, po likwidacji Izby Dyscyplinarnej, która ma nastąpić, Komisja Europejska odwiesi nam te zawieszone środki z Krajowego Planu Odbudowy, to ta nadzieja, pana zdaniem, się spełni?
Ja przede wszystkim mam wątpliwości, czy my likwidujemy Izbę Dyscyplinarną. Prawo i Sprawiedliwość w Sejmie markuje, że chce zlikwidować Izbę Dyscyplinarną, a de facto zmienia jej nazwę. Zmieni jej nazwę i dalej będziemy mieli jakąś nielegalną instytucję, która będzie mogła oceniać pracę innych sędziów, która będzie polityczne rozkazy od Ziobry czy Kaczyńskiego wykonywała. Więc to jest pierwsza wątpliwość. Po drugie, zdaję sobie sprawę, że Prawo i Sprawiedliwość ma problem z Brukselą. Zamiast zgody, szybkiej likwidacji izby, to jest takie markowanie, albo wręcz udawanie. Coś zrobimy, gdzieś wyciągniemy rękę. I wcale bym się nie zdziwił, że dzisiejszy wyrok, orzeczenie nielegalnej Izby Dyscyplinarnej jest po to, żeby pokazać Brukseli, że coś tutaj likwidujemy, coś tutaj zmieniamy. Zobaczcie, wszystko jest w Polsce lega artis. No nie jest i długo nie będzie. Pieniądze z Unii Europejskiej są Polsce potrzebne. Powinniśmy je szybko dostać, ale to, że ich nie dostajemy to wina PiS-u. I żadne wyroki, żadne orzeczenia, żadne decyzje prezesa Izby Dyscyplinarnej nie będą w tej sprawie miały znaczenia, bo ta Izba nie powinna istnieć.
Będziecie się teraz w Sejmie domagać, by te zmiany poszły dalej w wymiarze sprawiedliwości, czy będziecie chcieli forsować plan minimum?
Cóż to jest plan minimum? Nie ma w wymiarze sprawiedliwości planu minimum.
Unia Europejska nie stawia wśród warunków, bez których nie może odblokować środków, na przykład likwidacji Krajowej Rady Sądownictwa czy też zmiany sposobu jej wyłaniania. Wy będziecie optowali za tym?
Wcześniej czy później KRS, w tym obecnym składzie, zostanie zmieniony. Przywrócone zostaną wartości konstytucyjne, bo jak wygra opozycja wybory, to na pewno Lewica będzie za tym optowała. Ale, chciałbym mocno powiedzieć, dzisiaj wcale kamienie milowe, które wyznaczyła przewodnicząca Komisji Europejskiej, nie są spełnione. Jest pokazane, że mają być zrealizowane. PiS nie ma w tej ustawie wszystkich kamieni milowych spełnionych. Nie wiem, co będzie w Sejmie, bo może za dwa dni coś się zmieni. Póki co, gdybym miał obstawiać, czy pieniądze zostaną przyznane Polsce, to pewnie jeszcze nie zostaną przesłane. Może to się zmieni. Może ktoś wyśle do Brukseli sygnał, że coś Izba Dyscyplinarna zmienia, ale jeszcze raz, dla wszystkich naszych słuchaczy, to, co się dzieje z Izbą Dyscyplinarną, to jest chocholi taniec wokół czegoś, co jest grzechem śmiertelnym. Tam nic dobrego się nie wytworzy, dopóki izba nie upadnie.
Czyli wracając do pierwszego pytania, jednak gra pozorów. Zmieniając temat. Dzisiaj Gazeta Wyborcza informuje o tym że Ministerstwo Finansów przyznało 122 urzędnikom nagrody za prace nad Polskim Ładem. Pana zdaniem, im się to należało?
To jest wielki skandal, który ma miejsce w Ministerstwie Finansów. Najgorsza reforma podatkowa od lat, która kosztowała miliony Polaków normalne życie, bo były mniejsze pensje, nie było wiadomo jak się rozliczać, została nagrodzona. Kiedy została nagrodzona? Nie po jej wprowadzeniu, tylko w lipcu tamtego roku. Jakie to były nagrody? Nawet sięgające 20 - 30 tys. zł. A to skoro jakiś dyrektor dostawał 20-30 tys. zł za to, że od stycznia nic nie działało, że ludzie dostali mniejsze pensje. I ten Nowy Ład, bo tak się nazywał, okazał się drogim polskim ładem, był tak bardzo podziurawiony, jak durszlak, niemal do dzisiaj, za to są premie. My złożyliśmy dzisiaj, jako Lewica, wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o szybką kontrolę w Ministerstwie Finansów i rozliczenie tych, którzy przyznali te premii. Nie ma mowy, żeby nagradzać ludzi, którzy dali Polakom szansę, żeby mniej zarabiali.
Poprzednie kontrole NIK wykazały nieprawidłowości przy rozbudowie Elektrowni Ostrołęka - tam rząd utopił prawie miliard złotych. Przy budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego - tam w tej chwili 100 mln złotych utopionych. 70 milionów w wybory korespondencyjne, itd. Czy pana zdaniem, te półtora miliona złotych, wydanych w ministerstwie, to jest w ogóle sprawa warta robienia jakiejś zadymy?
Powiedziała pani o wielu sprawach. One wszystkie rzeczywiście dzisiaj nie są rozliczone, bo rządzi prokuraturą Ziobro. Tylko, że ja uczciwie muszę powiedzieć - my zbieramy kwity. To znaczy to, co robi opozycja, to co robi Lewica to jest zbieranie kwitów. Na kogo? Na ten rząd. Niech Morawiecki wie, niech jego ministrowie wiedzą, że są dokumenty, które ktoś rozliczy, kiedyś ktoś je wyśle do prokuratury, ktoś kiedyś podejmie działania śledcze w tej sprawie. Bo najgorsze by było powiedzenie: "Nic się nie stało, to znaczy możecie robić to dalej, to znaczy - przyklepujcie swoje błędy, róbcie sobie tam reformy, niech ludzie tracą". Nie. Ktoś kiedyś będzie za to odpowiadał .Przyjdzie uczciwy prokurator, przyjdzie sędzia, który będzie miał niezawisłość zapewnioną przez nowy polski rząd - bo jestem przekonany, że opozycja wygra wybory - i niech wtedy Kaczyński, Ziobro i ta cała spółka akcyjna pod nazwą "przekręty" płaci za to cenę.
Czy to będzie jeden z punktów wyborczych Lewicy w najbliższej kampanii wyborczej? Czy będziecie też szli pod takim hasłem do wyborów - rozliczenia?
Bez wątpienia. Nie da się nie rozliczyć obozu Prawa i Sprawiedliwości, bo jest bardzo dużo punktów, które pokazały, że w PiS-ie jest przyzwolenie po prostu na to, żeby wyciągać kasę - przez spółki Skarbu Państwa, przez znajomych znajomych, którzy gdzieś tam dorabiają się, przez różne kontrakty. I tak naprawdę jest wielkie marnotrawstwo. Bo pani wspomniała o tym, co dzisiaj jest błędem Prawa i Sprawiedliwości. A miliardy z Unii Europejskiej? A te kary wielkie, które płacimy, sięgające milionów euro, dlatego że mamy niewykonywanie wyroków? Przecież to nie jest tak, że my możemy powiedzieć: "Dobra, przyjdzie nowy rząd, będzie dobra zmiana i koniec". Nie. Ta szufelka będzie sprzątała, ale ta szufelka będzie też rozliczała. I mówię tu w odpowiedzialności, że Lewica, jak dojdzie do rządu, to na pewno będzie jakiś okres czasu, nie wiem, czy to będzie pierwsze sto dni, ale dajmy, że to będzie pierwszy rok, w którym będą zarzuty, będzie odpowiedzialność i będzie trzeba odpowiedzieć na pytania uczciwego prokuratora.
Jeśli mowa o wyborach, to dzisiaj coraz częściej pojawia się ten wątek wspólnej listy opozycji. Czy pan jest za taką wspólną listą opozycji, gdyby doszło do wyborów w najbliższym czasie, albo jesienią, w tym terminie normalnym?
Opozycja jest skazana, żeby ze sobą współpracować. I przyszły rząd, jeżeli będzie budowany, to będzie opierał się i na Lewicy, i na Platformie, i na Hołowni, i na PSL-u. Nie mam do tego wątpliwości. Wszyscy musimy zawiązać współpracę, nową koalicję, która odsunie PiS od władzy. Jak będzie wyglądała struktura kampanii wyborczej, jakie będą listy, to jest dzisiaj nierozstrzygnięte. Ja osobiście nie wykluczam żadnego scenariusza. Lewica jest gotowa do wyborów startować samodzielnie. Mamy poczucie, że w tym takim bloku lewicowym bardzo dobrze nam się z partią Razem współpracuje, że Nowa Lewica ma swój udział w tym wszystkim. Ale wiemy doskonale, że jak będzie np. zmieniona ordynacja wyborcza, trzeba będzie sięgnąć do wspólnoty, to Lewica jest gotowa na każdy scenariusz.