Miała być dobra zmiana, jest droga zmiana: szalejące ceny energii elektrycznej i paliwa, a na wsi wzrost cen nawozów sztucznych nawet o 300 proc. Sytuacja jest naprawdę bardzo trudna - mówił w niedzielę dziennikarzom lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Kosiniak-Kamysz podkreślał, że w szóstym roku rządów PiS inflacja jest 6-procentowa, a litr benzyny kosztuje prawie 6 zł. Te cyfry składają się w niebezpieczną liczbę, która pokazuje, że złe rządy, które mają złe pomysły z emocjami, które dzielą Polaków, a jeśli jeszcze do tego dojdzie drożyzna, robi się niebezpiecznie - ocenił prezes ludowców.
Dodał, że PSL proponuje: obniżkę podatku VAT z 23 do 8 proc., obniżkę akcyzy na paliwo i dopłaty do nawozów sztucznych dla rolników. Te trzy rzeczy są potrzebne, żeby utrzymać gospodarstwa i gospodarstwa domowe i dać szansę na budowanie małych i średnich przedsiębiorstw - powiedział Kosiniak-Kamysz. Zapowiedział, że PSL będzie składał konkretne projekty ustaw zawierających te rozwiązania.
Jak podkreślił, PSL jest "nowoczesną centroprawicą" i partią samodzielną, która "szuka przyjaciół". Uważamy, że dwa bloki dla opozycji to nadzieja na zwycięstwo, a nie jedna lista, na której nie da się pomieścić chłopa Pasonia i osób, które chcą zakazać spożywania mięsa i promocji polskiej żywności, jak Sylwia Spurek - mówił Kosiniak-Kamysz. Jesteśmy dla wszystkich, którzy podzielają wartości chrześcijańskie i demokratyczne, narodowe i ludowe. Jesteśmy partią, która chce Polski w Europie i chce, żebyśmy tam stanowili, a nie byli rozgrywani. Nie chcemy być dalej czarną owcą w oślej ławce - zadeklarował.
Dodał, że "PSL wyprowadzi politykę z Kościoła" i będzie bronił prawa do wędkowania, polowań i promocji polskiej żywności.
Kosiniak-Kamysz odniósł się także do wczorajszego wywiadu lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego dla RMF FM, który na pytanie, czy zgodziłby się na udział we wspólnej debacie z Donaldem Tuskiem, odparł, że lider PO musiałby najpierw przeprosić "przede wszystkim za to, że jest autorem wielkiej degradacji polskiego życia publicznego, degradacji języka i tej straszliwej fali nienawiści, która została wywołana".
Donald Tusk odpowiedział na Twitterze: "Przepraszam, Jarku. A teraz datę i miejsce debaty poproszę. Z góry dziękuję".