Lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński opowiedział się za zorganizowaniem referendum ws. relokacji migrantów. "My to referendum zorganizujemy! Polacy muszą się w tej sprawie wypowiedzieć!" - mówił w Sejmie. Niemcy nie będą nas uczyć solidarności - stwierdził w debacie premier Mateusz Morawiecki.
W sejmowym wystąpieniu Jarosław Kaczyński zapowiedział, że klub Prawa i Sprawiedliwości poprze projekt uchwały, która wyraża sprzeciw wobec tzw. paktu migracyjnego, wprowadzającego mechanizmy obowiązkowej relokacji migrantów w krajach Unii Europejskiej.
Decyzja Unii Europejskiej godzi w polską suwerenność i suwerenność innych państw europejskich - ocenił lider PiS-u. Jest to decyzja także sprzeczna z traktatami - dodał. Trudno działać w organizacji, gdzie nieustannie zmienia się decyzje - nawet te, które z punktu widzenia traktatów powinny być decyzjami ostatecznymi - tłumaczył Kaczyński.
Były premier przypomniał bezprecedensową pomoc Polaków dla uchodźców z Ukrainy po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na ten kraj. Zwrócił uwagę, że nasz kraj otrzymał na ten cel z UE wielokrotnie niższe kwoty niż te, jakie miałby płacić za nieprzyjęcie liczby migrantów narzuconej poprzez mechanizm przymusowej relokacji. To jest kpina z Polski, to jest dyskryminacja, wyjątkowo bezczelna - grzmiał Kaczyński.
My się na to nie zgodzimy. Na to nie zgadza się także naród Polski. To musi być przedmiotem referendum - przekonywał lider Prawa i Sprawiedliwości. Jego wystąpienie przez członków rządu i przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości zostało przyjęte owacjami na stojąco.
Kaczyński nie zdradził, kiedy dokładnie miałoby zostać zorganizowane referendum oraz jak dokładnie miałoby brzmieć pytanie, na które mają odpowiedzieć głosujący.
Rzecznik rządu Piotr Müller oraz rzecznik PiS Rafał Bochenek pytani przez dziennikarzy o to, kiedy ma się ono odbyć, zaznaczyli, że będą to dopiero ustalane.
Jeśli chodzi o terminy, to oczywiście one będą ustalane, natomiast naszą wolą jest przede wszystkim to, aby to obywatele zdecydowali w tej ważnej sprawie - mówił Müller.
Podkreślił jednocześnie, że wynik referendum będzie "jasną legitymacją polityczną, legitymacją obywateli". Chcemy uzyskać mocniejszą, jasną legitymację przed którą będzie musiała liczyć się Bruksela. Musi być jasny sygnał, sygnał polityczny, że polskie społeczeństwo na tego typu sytuacje po prostu się nie godzi - mówił Müller.
Rzecznik rządu ocenił, że relokacja migrantów spowoduje, że "w przyszłości gangsterzy, handlarze ludźmi, który za pieniądze realizują przemyt z krajów afrykańskich, arabskich będą ten proceder prowadzili na dużo szerszą skalę".
Rzecznik PiS Rafał Bochenek zwracał z kolei uwagę na to, że w sprawach o szczególnym znaczeniu dla polskiego państwa referendum może być zarządzone, dlatego PiS zdecydowało się na tego typu ścieżkę. Obywatele mają prawo decydować w tak kluczowej sprawie - podkreślił.
W najbliższych tygodniach będziemy na ten temat rozmawiać - zapewnił Bochenek.
Polityk podkreślał jednocześnie, że przymusowa relokacja nie jest w interesie państwa polskiego i polskiej racji stanu. Dlatego wszyscy polscy politycy, również w PE powinni się jej sprzeciwiać - ocenił Bochenek.
W dzisiejszej debacie w Sejmie premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że "bezpieczeństwo jest na szczycie katalogu wartości", który przyświeca PiS.
Bezpieczeństwo jest podstawą; bezpieczeństwo finansowe, na granicach, na ulicach - dodał.
Szef rządu stwierdził, że w związku z tym warto przywołać dane dotyczące bezpieczeństwa, gdyż - jak mówił - 96 proc. Polaków twierdzi, że czuje się bezpiecznie w swojej okolicy.
Czują się bezpiecznie, bo zadbaliśmy o bezpieczeństwo polskich kobiet i polskich dzieci - powiedział Morawiecki.
Zasugerował, że warto zapytać znajomych, jak ta sytuacja wygląda w Niemczech, Francji czy Włoszech. W wielu pięknych miastach: Paryżu, Marsylii, Rzymie czy w innych miastach mamy do czynienia z dzielnicami grozy. Płoną opony, samochody, kobiety boją się wychodzić wieczorem na spacer - mówił premier. Jak dodał, te kraje już wiedzą, że popełniły wielki błąd.
Ale jak zachowywała się PO przypomnijmy to, bo przecież tutaj jest dzisiaj Sejm, a nie Bundestag, i mamy prawo i obowiązek wszyscy zagłosować za interesem Polski - podkreślił szef rządu.
My Polacy wiemy doskonale, co to jest współczucie i solidarność. Nikt nie będzie nas uczył solidarności, a już w szczególności Niemcy nie będą nasz uczyć solidarności; to jakaś paranoja, żeby Niemcy odpowiedzialne za takie zbrodnie, którzy powinni zapłacić nam reparacje, dzisiaj mieli jeszcze czelność wzywać nas do solidarności - oświadczył premier.
Morawiecki ocenił, że decyzje Unii Europejskiej dotyczące migracji w latach 2014-2015 były "koszmarnym, fatalnym błędem".
To koszmarny błąd, fatalny błąd, którego twarzą dzisiaj jest pani kanclerz Angela Merkel i jej wierny pomocnik, sojusznik Donald Tusk.
Niestety, panie Donaldzie, trzeba wiedzieć, kiedy w interesie polskiej racji stanu trzeba czasami powiedzieć swoim sojusznikom "nein", a nie tylko "danke" albo "spasiba" - powiedział szef rządu.
Chciałbym wam obiecać, że czas kłamstwa, nienawiści, czas alchemików nienawiści, którzy mówią o tym, że migranci przenoszą pasożyty i pierwotniaki, a jednocześnie sprowadzają do Polski najwięcej pracowników ze Wschodu, ten czas się kończy, chciałbym powiedzieć, że ten czas się kończy, i stąd te wybuchy nienawiści - zwrócił się do PiS Paweł Kowal z Platformy Obywatelskiej.
Pan premier jest jak Alicja w krainie czarów, on udaje przed wami, że coś załatwił. A prawda jest taka: mówię to do wszystkich moich bliskich, do wszystkich Polaków, którzy powstali rok temu, by pomóc Ukraińcom, że premier niszczy wasz dorobek, nie jest w stanie zrobić żadnej koalicji w UE, żeby bronić polskich interesów(..) w innym miejscy powinni to załatwić, nie na tej sali - dodał polityk PO.
Mówił, że jedyny koalicjant polskiego rządu to obecnie Węgry, a jedyny sojusznik - to premier Węgier Viktor Orban, który - jak ocenił - "ciągnie w dół". Przekonywał, że premier i rząd PiS w UE "nie są w stanie załatwić żadnej sprawy". To najbardziej toksyczny rząd w Europie - powiedział Kowal.
Poseł mówił, że premierzy Grecji i Włoch byli w stanie bronić polskich interesów. Jak to jest, że polskich interesów polski premier nie jest w stanie wybronić, a potem przychodzi tutaj i stara się sprawić wrażenie, że coś jeszcze załatwi. Nie, oczekujemy od polskiego rządu skuteczności na forum UE - mówił.
Apelował do rządu, by "zagrał wreszcie na miarę ambicji Polaków".
Nie wstydźcie, się, ponieśliście całkowitą klęskę - mówił. Ocenił, że polski rząd nie potrafi prowadzić polityki zgodnej z polską racją stanu, bo nie wie, czym jest ona jest.
Dla was liczy się racja waszej partii, dla was liczą się wasze małe interesy, dla was liczą się miliony dla rodziny. To jest istota waszej polityki - mówił poseł KO.
Żądamy stworzenia w Europie koalicji na rzecz polskich interesów, i nie odpuścimy wam tego - dodał.
Ta uchwała ma tylko wymiar symboliczny, a nie realny. To jest tylko gest. Kto robi gesty? Gesty robi ktoś, kto jest słaby, nie poradził sobie i nie dziwię się, że to premier Mateusz Morawiecki nie przedstawia tutaj stanowiska rządu, bo rząd zawalił - ocenił Maciej Gdula (Lewica).
Zwracając się do polityków PiS powiedział: Mówicie, że to jest takie straszne prawo ten mechanizm relokacyjny, że godzi w suwerenność i nie byliście w stanie żadnego z tych 25 krajów, oprócz Węgier, przekonać, żeby poparł polskie stanowisko. (...) To jest dowód tego, że rząd sobie nie poradził.
Bardzo byśmy chcieli, żeby Polska dostała pieniądze na pomoc Ukraińcom. Dlaczego rząd nie był w stanie załatwić pieniędzy na Ukraińców, dlaczego tych pieniędzy nie ma? Nie byliście się w stanie dogadać nawet z Niemcami, którzy byliby największymi beneficjentami tego systemu - zaznaczał poseł Lewicy.
Gdula przyznał, że zgadza się z rządem, iż mechanizm relokacji nie będzie skuteczny. Dlatego nie jesteśmy też wielkimi orędownikami tego systemu, ludzie będą się swobodnie przemieszczać po Europie niezależnie od tego, do jakiego kraju zostaną przypisani - powiedział.
Chciałem wam podziękować, że otworzyliście szeroko drzwi dla migracji w Polsce. Sprawiliście, że Polska jest znowu wielokulturowa, są tu Ukraińcy, Białorusini, ale także Hindusi, Pakistańczycy, ludzie z Indonezji, Gruzji. Legalnie. Dlatego nikt nie kupi tej waszej opowieści, że dzieje się straszliwa krzywda Polsce - powiedział Gdula.
Także lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wskazał, że "oczekujemy za tą pomoc dla Ukraińców w Polsce wsparcia finansowego - dla polskich przedsiębiorców, samorządowców, organizacji pozarządowych". Tak, te środki nam się należą - podkreślił.
Dlaczego ich nie pozyskaliście do tej pory, dlaczego nie wystąpiliście, dlaczego jesteście nieskuteczni? - pytał lider PSL przedstawicieli rządu.
Nie trzeba organizować referendum w tej sprawie, bo wynik jest jednoznaczny. Wystarczy wyjechać za rogatki Warszawy i usłyszycie to, co my słyszymy. Nie ma zgody Polaków na automatyczną relokację. Wszyscy mamy wspólne zdanie, ale bądźcie w tej sprawie skuteczni, dlaczego tego nie zablokowaliście - mówił Kosiniak-Kamysz odnosząc się do propozycji referendum, z którą wystąpił Jarosław Kaczyński.
Poseł Krystian Kamiński z koła Konfederacji wyraził oczekiwanie, że rząd jasno opowie się za ochroną granic UE i podkreślał, że nie można zgadzać się na relokacje.
Zwracając się do posłów PO i PSL, podkreślał, że dziś są przeciwko, a w przeszłości zgadzali się na ten mechanizm. Z kolei rządowi PiS zarzucił, że przyjmuje zbyt dużo imigrantów z państw muzułmańskich.
PiS, jeśli nie chce być hipokrytą, powinien w tym referendum zadać pytanie, czy Polacy zgadzają się na legalnych imigrantów, ale z państw muzułmańskich - mówił.
Poseł Polski 2050 Paweł Zalewski w imieniu koła również opowiedział się przeciwko mechanizmowi relokacji, ponieważ - jak podkreślał - jest to mechanizm niehumanitarny, który zakłada przenoszenie cudzoziemców w miejsca, w których nie chcą przebywać.
Jego zdaniem przeciwko temu mechanizmowi jest cała izba, ale PiS zamiast "skutecznie walczyć o polskie interesy w Brukseli" uważa, że wystarczy referendum.
Według Zalewskiego lider PiS szuka konfrontacji z PO. Nie ma wartości, której byście nie poświęcili na rzecz technologii politycznej - powiedział poseł.
Poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko również opowiedział się przeciwko relokacji i zapowiedział poparcie uchwały. Zwracał uwagę, że nie można zgadzać się na to, aby mafie przemytników prowadziły handel ludźmi, ani też na przymusowe przenoszenie ludzi między państwami.
Sachajko poparł wniosek prezesa PiS o przeprowadzenie referendum w sprawie relokacji po to, aby - jak powiedział - pokazać brukselskim urzędnikom, jakie jest stanowisko Polaków w tej kwestii.
Po dyskusji Sejm przyjął uchwałę sprzeciwiającą się decyzji UE o przymusowej relokacji migrantów.