Pełnomocnik aresztowanego posła Suwerennej Polski twierdzi, że w momencie aresztowania Marcin Romanowski był objęty immunitetem. Nie chodzi o immunitet poselski uchylony przez Sejm, ale inny "wynikający z członkostwa w delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy". Odpowiedziała mu Prokuratura Krajowa: "Immunitet PACE nie wyłączał możliwości zatrzymania i przedstawienia zarzutów posłowi Marcinowi Romanowskiemu".

Pełnomocnik Romanowskiego o drugim immunitecie

"Z chwilą założenia kajdanek posłowi Marcinowi Romanowskiemu i jego zatrzymania doszło do rażącego naruszenia prawa i pogwałcenia prawa międzynarodowego!" - napisał na platformie X Bartosz Lewandowski, pełnomocnik aresztowanego posła.

"Od 23 stycznia 2024 r (Romanowski) ma drugi immunitet wynikający z członkostwa w delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Z tego tytułu poseł posiada immunitet, a także korzysta z przywileju nietykalności osobistej. W przypadku woli pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej, zatrzymania i tymczasowego aresztowania Prokuratura była zobowiązana wystąpić do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy o uchylenie mu immunitetu w odpowiedniej procedurze" - dodał prawnik.

"Immunitet przysługujący Marcinowi Romanowskiemu ma charakter stały i chroni go do zakończenia kadencji" - dodał Lewandowski, powołując się na art. 15 Układu ogólnego w sprawie przywilejów i immunitetów Rady Europy z 1949 r.

Po tej publikacji wśród komentatorów pojawiły się wątpliwości związane z tym, co wynika z art. 15. Dz.U. stanowiącego, że drugi immunitet jest ograniczony czasowo.

Prokuratura: Immunitet nie wyłączał możliwości zatrzymania

Po kilku godzinach swoje stanowisko przedstawiła Prokuratura Krajowa.

"Immunitet PACE nie wyłączał możliwości zatrzymania i przedstawienia zarzutów posłowi Marcinowi Romanowskiemu" - czytamy w pierwszym zdaniu oświadczenia PK opublikowanego na X. 

"W toku śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości prokurator zbadał kwestię zakresu immunitetu przysługującego członkom Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (PACE), w tym posłowi Marcinowi Romanowskiemu" - informuje PK.

Prokuratura Krajowa powołuje się na analizę obowiązujących przepisów, jak i treść dwóch opinii niezależnych ośrodków naukowych. Mają one wprost potwierdzać, że immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy nie wyłączał możliwości zatrzymania i postawienia zarzutów posłowi Marcinowi Romanowskiemu. Nie wyłączał również możliwości jego tymczasowego aresztowania. 

"W szczególności z powyższego materiału wynika, iż: immunitet członków Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy nie wyłącza możliwości przedstawienia zarzutów, zatrzymania oraz zastosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania w związku z przestępstwem popełnionym przez posła na Sejm RP, jeżeli przestępstwo to nie pozostaje w związku z wykonywaniem przez niego mandatu członka Zgromadzenia, nie ma charakteru korupcyjnego w związku z działalnością Zgromadzenia, a także nie dotyczy ujęcia takiego członka na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa, a sprawa ma być prowadzona na terytorium państwa polskiego" - czytamy w dalszej części komunikatu. 

Zatrzymanie nie byłoby możliwe - jak podkreśla PK - "w czasie trwania sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, w toku posiedzeń komisji lub podkomisji, podczas podróży w sprawach Zgromadzenia oraz podczas wykonywania funkcji członka Zgromadzenia". 

Prokuratura Krajowa podsumowuje: "Wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej za czyn zabroniony posła na Sejm RP w procedurze krajowej jest równoznaczne z wyrażeniem zgody wobec członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, w sytuacji gdy poseł na Sejm RP przebywa na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej".

Zatrzymanie Romanowskiego

W godzinach popołudniowych funkcjonariusze ABW weszli dzisiaj do mieszkania Marcina Romanowskiego w Warszawie, dokonali przeszukań i aresztowali byłego wiceministra sprawiedliwości, który jest podejrzanym w związku z nieprawidłowościami związanymi z funkcjonowaniem Funduszu Sprawiedliwości.

Prokuratura chce postawić Marcinowi Romanowskiemu 11 zarzutów.

Śledczy tłumaczą, że zatrzymanie podejrzanego było konieczne z dwóch względów. Po pierwsze - jak argumentują - istnieje realna obawa bezprawnego utrudniania postępowania przez posła, czyli mataczenia. 

Po drugie twierdzą, że potrzebne jest niezwłoczne zastosowanie środka zapobiegawczego. Chodzi tu o wniosek do sądu o areszt. Jak dodają, po zatrzymaniu Marcin Romanowski trafi do Prokuratury Krajowej, gdzie usłyszy zarzuty i zostanie przesłuchany.

Śledztwo dotyczące FS toczy się m.in. w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości i urzędników MS, do których należało zarządzanie, rozdysponowanie i rozliczenie środków finansowych pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości.

W ocenie prokuratury udzielali oni - działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowych i osobistych - w sposób uznaniowy i dowolny wsparcia finansowego beneficjentom programów nieposiadających związku z celami Funduszu Sprawiedliwości, czym działali na szkodę interesu publicznego - Skarbu Państwa oraz interesu prywatnego, co spowodowało ograniczenie dostępności środków dla uprawnionych podmiotów.

Wniosek o wyłączenie ze śledztwa prokuratorów

Pełnomocnik Marcina Romanowskiego Bartosz Lewandowski ujawnił, że domaga się wyłączenia ze śledztwa ws. nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości pięciu prokuratorów, a prokuratora krajowego Dariusza Korneluka z rozpoznania wniosków o wyłączenie; wszystkie wnioski Lewandowski argumentuje brakiem bezstronności.

O złożeniu w imieniu zatrzymanego posła sześciu wniosków o wyłączenie prokuratorów Lewandowski poinformował w poniedziałek we wpisie na X.

"W związku z zatrzymaniem posła Marcina Romanowskiego i zamiaru przeprowadzenia z nim czynności procesowych, składam w jego imieniu 6 wniosków o wyłączenie prokuratorów z uwagi na ujawnione okoliczności, które wywołują uzasadnione wątpliwości co do ich bezstronności w sprawie" - czytamy.

Jak wskazał, pięć z tych wniosków dotyczy prokuratorów wchodzących w skład Zespołu Śledczego nr 2 w Prokuraturze Krajowej. Lewandowski ocenił, że zebrany przez niego w trakcie przygotowania do obrony Romanowskiego materiał wskazuje, że dwóch z tych prokuratorów było "sygnatariuszami publicznych apeli krytycznych wobec działalności poprzedniego kierownictwa Ministra Sprawiedliwości i poprzedniego rządu" - w którego skład wchodził, jako wiceszef MS, Romanowski.

"W stosunku do 3 prokuratorów poprzedni Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wydawał decyzje personalne, które były dla nich niekorzystne w roku 2016, zaś prokuratorzy ci zostali natychmiast awansowani osobiście przez Adam Bodnara (oponenta politycznego poprzedniego kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości)" - napisał Lewandowski.

Jeden ze wskazanych we wnioskach Lewandowskiego prokuratorów miał natomiast, według niego, brać udział "w czynności, w trakcie której doszło do siłowego wejścia do domu poprzedniego Ministra Sprawiedliwości pod jego nieobecność, po uprzednim rozwaleniu drzwi i zaklejeniu kamer monitoringu, co rażąco naruszało zasady przeprowadzenia tego rodzaju czynności i było nieproporcjonalne".

W opinii Lewandowskiego, "wszystkie te okoliczności wskazują na uzasadnione podstawy, że prowadzone przez prokuratorów śledztwo obejmujące przecież swym zakresem czyny mające być rzekomo popełnione przez poprzedniego Ministra Sprawiedliwości i poprzednie kierownictwo nie będzie prowadzone bezstronnie".

"Dodatkowo składam wniosek o wyłączenie Dariusza Korneluka (prokurator krajowy - przyp. PAP) od rozpoznania wniosków o wyłączenie 5 prokuratorów z uwagi na brak jego bezstronności wynikający nie tylko z licznych wypowiedzi publicznych przesądzających de facto sprawstwo i winę Romanowskiego, ale także z faktu wydania przez Ziobrę decyzji kadrowych, które były przez niego oceniane jako niekorzystne, jak również wobec przynależności do Stowarzyszenia Lex Super Omnia, które zajmowało jednoznacznie krytyczne stanowisko wobec obozu politycznego Marcina Romanowskiego" - napisał Lewandowski. Jego zdaniem "dodatkowym argumentem jest fakt wadliwości powołania Dariusza Korneluka".