Precyzyjny atak Amerykanów w stolicy Afganistanu. Żołnierze Talibanu zginęli w Kabulu, kiedy w zajmowany przez nich budynek trafiły amerykańskie pociski. Baza mieściła się w hotelu Baghi Bala wśród innych budynków, także cywilnych - ale one nie ucierpiały - twierdzi agencja Reutera, powołując się na relacje świadków.

O coraz precyzyjniejszych amerykańskich atakach mówił przebywający w Indiach sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld. „Nie ma wątpliwości, że efekty bombardowań są coraz lepsze. Wiąże się to także faktem, że na terenie Afganistanu jest coraz więcej amerykańskich żołnierzy, którzy zajmują się wskazywaniem celów a także pomocą humanitarną. Nie sądzę, aby kampania przeciwko Talibom potrwała lata - dodał Donald Rumsfeld po spotkaniu z hinduskim ministrem obrony. Indie są ostatnim etapem jego podroży po Azji Środkowej, mającej wzmocnić poparcie państw regionu dla amerykańskiej akcji militarnej w Afganistanie.

Talibowie twierdzą z kolei, że co najmniej 30 osób zginęło w czasie ostatnich nalotów na Afganistan. Amerykańskie samoloty zaatakowały rejon Keshendeh na północy kraju, około stu kilometrów od miasta Mazar-I-Szarif. Z kolei śmigłowce ostrzelały talibańską bazę w Reshkohr, na przedmieściach Kabulu - twierdzi Islamska Agencja Prasowa AIP. Naloty przeprowadzono również na Herat i Kandahar. W Heracie zbombardowana została baza 11 batalionu Talibów i mieszczące się w pobliżu lotnisko - dodała AIP. W Kandaharze rannych zostało czterech cywilów - podaje to samo źródło.

Amerykańskie naloty na linie frontu pomagają afgańskiej opozycji, Sojuszowi Północnemu, w walce z Talibami. W akcjach tych USA używają potężnych bombowców B- 52: „Już czterokrotnie bombowce B-52 zrzucały tu swoje ładunki. Tym razem nalot przeprowadzony został z wielką precyzją i spowodował spore zniszczenia. Bardzo się z tego cieszymy" - mówił opozycyjny komendant Mustafa, którego oddziały stacjonują w Estargechar niedaleko Rabatu, ponad 30 kilometrów na północ od Kabulu. Z kolei w Dżabal Saradż, mieście nieco bardziej odległym od afgańskiej stolicy, obalony pięć lat temu prezydent Afganistanu Rabbani wizytował przebywające tam opozycyjne wojska. Z okazji pobytu Rabbaniego, w bazie w Dżabal Saradż odbyła się parada żołnierzy i ćwiczenia kolumny starych radzieckich czołgów. W ramach ćwiczeń czołgi przeprowadziły symulowany atak na wzgórze, gdzie miały znajdować się hipotetyczne pozycje przeciwnika.

Tymczasem katarska sieć telewizyjna Al-Jazeera pokazała szczątki amerykańskiego śmigłowca, który - jak twierdzą Talibowie - został zestrzelony nad Afganistanem. Pentagon podaje, że śmigłowiec rozbił się w ubiegły piątek w prowincji Ghazni w środkowo-wschodnim Afganistanie z powodu złych warunków atmosferycznych. Katarska telewizja dodała, że incydent miał miejsce w rejonie górskiej miejscowości Nawur. Al-Jazeera pokazała także wrak amerykańskiego bezzałogowego samolotu zwiadowczego, rzekomo zestrzelonego wcześniej nad Afganistanem. Talibowie podawali dwa dni temu, iż w Ghazni zestrzelili dwa śmigłowce amerykańskie.

foto TV Al-Jazeera

13:00