Amerykańskie samoloty ponownie zbombardowały Tora Bora - kompleks jaskiń we wschodnim Afganistanie. Być może właśnie tam ukrywa się Osama bin Laden. Trwają też walki w rejonie Kandaharu. Coraz więcej amerykańskich komandosów przybywa do bazy niedaleko tego bastionu Talibów w południowym Afganistanie.

Wczoraj po raz pierwszy oficjalnie ujawniono, że oprócz Amerykanów, są tam też oficerowie łącznikowi z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Australii. Tymczasem Talibowie, do swojego ostatniego bastionu, ściągają posiłki z Lashkar Gah, leżącej ponad sto kilometrów na zachód stolicy prowincji Helmand. W pobliżu Kandaharu cały czas trwają walki. Sojusz Północny zapowiadał, że jego żołnierze nie będą bezpośrednio atakowali tego miasta. Kandahar oblegany jest teraz przez dwóch pasztuńskich komendantów. Oddziały jednego z nich podeszły już nawet na odległość 25 kilometrów od miasta. Żołnierze drugiego dowódcy kontrolują natomiast strategiczną drogę z Kandaharu do granicy z Pakistanem. W pobliżu Kandaharu stacjonują również Amerykanie – blisko 1000 marines patroluje pustynię, znajdującą się około 100 kilometrów na południowy-zachód od miasta. Amerykanie bombardują tez okolice Dżalalabadu na wschodzie Afganistanu.

W Kabulu natomiast, stacjonują przedstawiciele Rosji. Po 6 dniach spekulacji okazało się, że otoczone siatką maskującą rosyjskie namioty w centrum stolicy Afganistanu, to jednak ambulatorium, a nie, jak donosiły niektóre media, tajny obóz rosyjskiej armii. Uzbrojeni komandosi to wartownicy z Ministerstwa do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych, pilnujący szpitala. Rosyjscy lekarze przez ostatni tydzień nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami. Jednak wczoraj oficjalnie otworzyli szpital i pokazali co kryje się pod siatką maskującą. W wojskowych namiotach, zamiast broni, nasi korespondenci wojenni, Przemysław Marzec i Jan Mikruta znaleźli aparaty Roentgena, sprzęt laboratoryjny i narzędzia chirurgiczne. Posłuchaj relacji korespondentów wojennych RMF:

Foto: Jan Mikruta RMF

06:35