"Nasz audyt wykrył wiele nieprawidłowości w MON-ie" - tak mówił w Sejmie wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. Przedstawił on szereg zastrzeżeń do resortu, którego szefami byli Antoni Macierewicz i Mariusz Błaszczak. To zakupy dla armii bez przetargów, brak symulatorów do ćwiczeń na samolotach FA-50, brak off-setu oraz miliony zł wydane na podkomisję smoleńską. "To tylko wierzchołek góry lodowej" - grzmiał w Sejmie.
Po pierwsze chodzi o potężne zakupy dla polskiej armii, które odbywały się w ramach tzw. pilnej potrzeby operacyjnej, czyli bez przetargów. Jak wyliczono, niedobory w infrastrukturze w związku z zamówionym sprzętem wynoszą do 2035 roku aż 46 miliardów. Dodatkowo wiceminister mówił o gigantycznym chaosie w zamówieniach.
Przykład pierwszy z brzegu - samoloty FA-50. Jak to jest, że samoloty są już w Polsce, a symulatory będą dopiero pod koniec tego roku. Symulatory zaawansowane będą dopiero za 3 lata - grzmiał w Sejmie wiceminister Tomczyk.
Zwrócił też uwagę na inne problemy związane z wybraniem przez PiS tej metody zamówień.
Nie mamy off-setu, nie mamy zwiększenia miejsc pracy dla polskiego przemysłu zbrojeniowego, nie mamy transferu technologii i całego tego pakietu, który wiąże się zazwyczaj z kupnem sprzętu za tak ogromne pieniądze - wyliczał.
Audyt objął też między innymi działalność podkomisji Antoniego Macierewicza.
33 miliony złotych to tylko wierzchołek góry lodowej - mówił wiceszef MON o wydatkach na podkomisję smoleńską. Stwierdził, że to pieniądze wyrzucone w błoto. Według niego koszty są dużo większe.
Podejście do podkomisji pokazuje - jak mówił - pogardę dla państwa. Resort obrony był alarmowany przez służby, że celem pracy zespołu Macierewicza nie było wyjaśnianie przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Polskie państwo w tej sprawie nie zrobiło nic. Co roku pozwalano temu człowiekowi nie tylko plamić honor polskiego munduru, ale też bawić się tragedią - mówił Cezary Tomczyk.
Zapowiedział też kroki prawne wobec protegowanego Macierewicza, Bartłomieja Misiewicza.
Obieg materiałów służb specjalnych przez pana Misiewicza wyglądał w taki sposób, że więcej ma to wspólnego z przestępstwem niż normalną działalnością państwa - argumentował.
Jak dodał, wciąż trwa kwerenda dokumentów znalezionych w sejfach w pomieszczeniach podkomisji Macierewicza.
Zgodnie z zapowiedzią Cezarego Tomczyka, o godz. 16:00 wnioski ze wstępnego audytu szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawi na sejmowej komisji. Temat audytu wicepremier poruszył dziś z sejmowej mównicy.
To, co zrobiliście przez ostatnie lata z funkcjonowaniem państwa, to jak okradaliście przez ostatnie lata państwo i wyprowadzaliście miliony, to wszystko trafia teraz do organów ścigania, trwają audyty w ministerstwach - mówił.
Podobne audyty, jak ten w resorcie obrony, rozpoczęły się we wszystkich ministerstwach.
Rozliczenie rządów PiS zapowiedział jeszcze w zeszłym roku premier Donald Tusk. Mówił wtedy, że taki audyt w resorach jest rzeczą naturalną.