O dwie trzecie, w ciągu najbliższej dekady, ma zostać zmniejszony amerykański arsenał jądrowy. Zapowiedział to wczoraj prezydent George W. Bush, podczas spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. "Staramy się raz na zawsze rozprawić się z zagrożeniami minionego dwudziestego wieku” – mówił wczoraj Bush.

Bush oświadczył, że to nowy dzień w stosunkach między Rosją a Stanami Zjednoczonymi – dzień nadziei i postępu. Uważa, że w ten sposób obaj przywódcy zmieniają naturę wzajemnych stosunków obu krajów. Podkreślił, że najważniejsze o czym teraz się rozmawia to zagrożenie terroryzmem. Sprawia, że współpraca między oboma krajami jest jeszcze ważniejsza niż do tej pory. Współpraca ma podstawowe znaczenie jeśli chodzi o ochronę broni masowego rażenia przed przedostaniem się w ręce terrorystów. Bush zapowiedział bardzo silną współpracę obu krajów w walce z zagrożeniami bronią biologiczną, a także w kontroli wszelkiego rodzaju materiałów chemicznych, czy materiałów rozszczepialnych, aby nie dostały się w niepowołane ręce. Do tego dochodzi walka ze zorganizowaną przestępczością i handlem narkotykami. Oba kraje podkreślają wolę pomocy dla Afganistanu. Bush zapowiedział redukcję ilości głowic nuklearnych Stanów Zjednoczonych z 2200 do 1700 w ciągu najbliższych 10 lat. Oświadczył również, że nadal są różnice w podejściu do traktatu ABM i sprawy broni antyrakietowej, ale rozmowy będą trwały. Posłuchaj relacji naszego waszyngtońskiego korespondenta, Grzegorza Jasińskiego:

Rosja obiecuje także dialog w sprawie Czeczenii. Zaznaczono potrzebę kontynuacji procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie. Bush mówił także o przygotowaniu współpracy NATO i Rosji jako sojuszników w walce z terroryzmem. Swoje krótkie, ale bardzo konkretne, przemówienie zakończył uwagą: „razem zmieniamy historię, tak jak osiągnęliśmy postęp w dwustronnych stosunkach”. Dotychczasowe dobre kontakty obu prezydentów uważa się za szansę na przeniesienie stosunków rosyjsko-amerykańskich na nowy poziom.

Bush i Putin poza rozbrojeniem omawiali także sytuację w Afganistanie. Zarówno amerykański jak i rosyjski prezydent - zgodni są co do tego, że konieczne jest stworzenie rządu reprezentującego całe afgańskie społeczeństwo: „Będziemy nadal ściśle współpracować z Sojuszem Północnym, by mieć pewność, że Afganistan stanie się wreszcie ustabilizowanym krajem, co jest naszym celem. Po odejściu Talibów, by tak się stało w Afganistanie musi zostać powołany rząd, w skład którego weszliby przedstawiciele wszystkich grup etnicznych". Według doniesień z Afganistanu Talibowie kontrolują już mniej niż dwadzieścia procent terytorium kraju. W ostatnich godzinach, z powodu buntu lokalnej ludności, mieli utracić kontrolę nad czterema prowincjami na wschodzie.

Foto Archiwum RMF

08:05