Ponad 1800 razy interweniowali strażacy w związku burzami, które wczoraj przechodziły przez Polskę - poinformował rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Karol Kierzkowski. W Gdańsku w czasie wichury runął do wody dźwig stoczniowy. Z kolei na 40-metrowym odcinku między stacjami Kornatowo i Grudziądz Mniszek (woj. kujawsko-pomorskie) ulewa podmyła tory.
Piątek był pracowitym dniem dla strażaków. Karol Kierzkowski poinformował, że w sumie - w całym kraju wyjeżdżali do 1818 interwencji związanych z usuwaniem skutków silnego wiatru oraz podtopień budynków i ulic.
Najwięcej zdarzeń miało miejsce na terenie województwa pomorskiego - 376, mazowieckiego - 342, zachodniopomorskiego - 197, kujawsko-pomorskiego - 176, łódzkiego - 143 i wielkopolskiego - 119.
Dodał, że w sobotę do godz. 6 w kraju odnotowano 48 zdarzeń.
W Gdańsku wczoraj silny wiatr przewrócił dźwig stoczniowy do kanału żeglugowego. Jak informuje trójmiejski reporter RMF FM Stanisław Pawłowski, z wody wystaje tylko podstawa dźwigu. Reszta leży na dnie.
Przeprawa Kanałem Kaszubskim została zamknięta do odwołania. Przepłynąć mogą tylko małe jachty, które bokiem prowadzą pracownicy portu.
Z dźwigu wyciekł olej hydrauliczny, dlatego też wokół na wodzie strażacy rozłożyli zapory. Co ważne, nikomu nic się nie stało. Podczas wichury dźwig był wyłączony. Na co dzień poruszał na szynach i to właśnie podmuch wiatr zepchnął go z nabrzeża do kanału.