Portugalczycy opuścili już Polskę. Po obiedzie spakowali torby i pojechali na poznańskie lotnisko Ławica, skąd kilka minut po godzinie 15 odlecieli do Lizbony. W półfinale podopieczni trenera Paulo Bento przegrali w rzutach karnych (2-4) z Hiszpanią. "Kiedy wrócili z Doniecka, nie tryskali energią" - przyznaje właściciel hotelu w Opalenicy, w którym mieszkali reprezentanci Portugalii.
Na pożegnanie Portugalczykom wręczono kilka upominków związanych z Polską i Opalenicą, m.in. metalowe odlewy stadionu w Poznaniu. Gospodarze ośrodka otrzymali z kolei statuetkę z podziękowaniami od federacji portugalskiej. Ale były też bardziej osobiste upominki. Ja osobiście otrzymałem od Pepe koszulkę Realu Madryt z jego autografem. Również kilka osób z personelu otrzymało "indywidualne" upominki - przyznaje Remplewicz.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
60-osobowa grupa gości z Portugalii spędziła w wielkopolskim miasteczku 24 dni. Jak podkreśla Remplewicz, dla jego personelu był to stosunkowo spokojny czas. Grupy piłkarskie są bardzo zdyscyplinowane. O jednej godzinie przychodzą na posiłki, jak jest trening, to wszyscy idą na boisko. Mieli swoich kucharzy, którzy pilnowali, by jedzenie było odpowiednio przyprawione. Proszę mi wierzyć, że przy pobycie reprezentacji Portugalii mieliśmy mniej pracy, niż przy imprezach firmowych czy integracyjnych - mówi właściciel hotelu.
Jak dodaje, szczególnie bliski kontakt nawiązał z piłkarzami. Mogę powiedzieć, że była między nami "chemia". Oni sami nie mieli żadnych specjalnych życzeń, o co mnie ciągle pytano. Raz poproszono mnie o ściągnięcie fryzjera, który przyjechał do nich specjalnie z Poznania. Na początku niezbyt ufnie do niego podchodzili, ale tak bardzo im się spodobała jego praca, że jeszcze raz go zamówiliśmy - opowiada.