Przed Pałacem Prezydenckim, na cmentarzu Powązkowskim, w katedrze na Wawelu i w Smoleńsku uczczono pamięć ofiar katastrofy 10 kwietnia 2010 roku. Wszędzie odczytano nazwiska 96 osób, które zginęły dwa lata temu.
Uroczystość, w której udział wzięli m.in. Jarosław Kaczyński i inni politycy PiS, zaczęła się o godz. 8 mszą w kościele seminaryjnym. Potem jej uczestnicy przeszli przed Pałac Prezydencki. Byli tam kilka minut po godz. 9.
Jarosławowi Kaczyńskiemu towarzyszyli m.in. wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński, były minister w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego Maciej Łopiński, szef klubu PiS Mariusz Błaszczak oraz tłumy osób, które chciały uczcić drugą rocznicę katastrofy 10 kwietnia.
Po złożeniu kwiatów odbył się apel poległych, w trakcie którego odczytane zostały nazwiska 96 osób, które zginęły dwa lata temu pod Smoleńskiem.
Przed Pałacem Prezydenckim ponownie pojawił się drewniany krzyż. Uczestnicy uroczystości przynieśli ze sobą także kwiaty i znicze. Trzymali w rękach biało-czerwone flagi, zdjęcia pary prezydenckiej oraz transparenty: "Jesteśmy smoleńskim pomnikiem", "Pomników sowieckich nie chcemy, śmieci wyrzucać będziemy".
Po apelu poległych, duchowny, który prowadził modlitwę mówił do zebranych przed pałacem osób m.in. że "prawdy zabić nie można". Tak jak chciano zabić i zafałszować prawdę o zmartwychwstaniu Jezusa (...), dzisiaj podobnie ma się prawda o katastrofie smoleńskiej. Zdaje się, że tak jak 2 tysiące lat temu działali przywódcy Izraela, by zabić prawdę, tak współcześnie rządzący w podobny sposób chcą zabić prawdę o tragedii smoleńskiej - podkreślił zakonnik.
Przez cały dzień na scenie i dwóch telebimach ustawionych przed Pałacem Prezydenckim pokazywane są filmy dokumentalne o katastrofie w Smoleńsku. Kamizelki kuloodporne są wciąż w rękach Rosjan, broń oficerów BOR jest wciąż w rękach Rosjan, czarne skrzynki są wciąż w rękach Rosjan, wrak samolotu jest wciąż w rękach Rosjan - usłyszał od jednego ze zgromadzonych przed pałacem, reporter RMF FM.
Z Krakowskiego Przedmieścia Jarosław Kaczyński pojechał na cmentarz wojskowy na warszawskich Powązkach. Pojawił się tam w otoczeniu stu osób z własną ochroną i służbą porządkową. Pochód otwierał krzyż i biało-czerwona flaga. Prezes PiS najpierw zatrzymał się przy grobach Grażyny Gęsickiej i Przemysława Gosiewskiego. Potem złożył wieniec przy pomniku ofiar i katastrofy 10 kwietnia oraz na grobie generała Andrzeja Błasika. Potem Jarosław Kaczyński po kolei kładł na wszystkich nagrobkach wiązanki przygotowane i ułożone przez pracowników biura PiS.
Wcześniej, punktualnie o godzinie 8.41, dokładnie 2 lata od chwili, gdy prezydencki tupolew z 96 osobami na pokładzie rozbił się pod Smoleńskiem, na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie zabrzmiał utwór "Cisza", który wykonał trębacz. Uroczystości zostały zorganizowane przed pomnikiem upamiętniającym katastrofę smoleńską i jej ofiary.
W kameralnej, cichej uroczystości wzięli udział przedstawiciele rodzin ofiar, m.in. wdowy po generałach Andrzeju Błasiku i Franciszku Gągorze. Obecny był premier Donald Tusk, minister obrony Tomasz Siemoniak, zdrowia Bartosz Arłukowicz, rolnictwa Marek Sawicki, MSW Jacek Cichocki, sprawiedliwości Jarosław Gowin, szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski, szef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Cieniuch, prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Odczytano listę ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu. Krótką modlitwę za zmarłych odmówił ordynariusz polowy WP Józef Guzdek. Nie było żadnych przemówień. Wcześniej na dziedzińcu minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak złożył kwiaty przed pamiątkową tablicą.
W godzinę katastrofy, o 8.41, delegacje MON i wojska złożyły wieńce i zapaliły znicze na cmentarzach w całej Polsce, gdzie pochowane zostały ofiary katastrofy związane z wojskiem, m.in. na grobach wiceministra obrony Stanisława Jerzego Komorowskiego i byłego szefa MON Jerzego Szmajdzińskiego.
O godzinie 16:30 przed Pałacem Prezydenckim przemówił szef PiS. Przez cały dzień na Krakowskim Przedmieściu występują artyści. Odbyła się też premiera filmu "Córka", opowiadającego o żałobie Marty Kaczyńskiej.
Po mszy w katedrze św. Jana odbędzie się również organizowany przez PiS Marsz Pamięci. Wieczorem na Krakowskim Przedmieściu wiec rocznicowy zorganizuje Stowarzyszenie Solidarni 2010. Ma w nim uczestniczyć między innymi część rodzin ofiar katastrofy.
Druga rocznica katastrofy 10 kwietnia rozpoczęła się w Krakowie od mszy na Wawelu w której uczestniczyła m.in. córka prezydenckiej pary Marta Kaczyńska.
O godz. 8.41 złożono kwiaty na sarkofagu Lecha i Marii Kaczyńskich w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów. Godzinna uroczystość miała charakter prywatny. Uczestniczyli w niej oprócz Marty Kaczyńskiej, jej mąż Marcin Dubieniecki, krewni rodziny Kaczyńskich oraz małopolscy parlamentarzyści i działacze PiS. Mszę w krypcie św. Leonadra odprawił proboszcz Katedry na Wawelu ks. prałat Zdzisław Sochacki.
Marta Kaczyńska powiedziała dziennikarzom, że emocje wracają każdego dnia. Chciałabym wyrazić wdzięczność tym wszystkim, którzy pamiętają o moich rodzicach i mają odwagę, żeby to pokazać - dodała.
Z kolei parlamentarzyści PiS złożyli kwiaty na grobach Zbigniewa Wassermanna i Janusza Kurtyki. O godz. 8.25 pod krzyż Katyński spod pomnika Adama Mickiewicza przeszedł uroczysty pochód. O godz.11 w Kościele Reformatów rozpoczęła się msza w intencji Janusza Kurtyki, prezesa IPN. Po południu o godz.17.30 w katedrze na Wawelu odprawiona zostanie msza w intencji pary prezydenckiej oraz wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej.
120 osób z polskiej delegacji rządowej przed południem dotarło do Smoleńska. Po uroczystościach wyruszyli do Katynia. Na miejscu katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia i w Lesie Katyńskim Polacy upamiętnili ofiary obu tragedii. Delegacji przewodniczy minister kultury.
Tragedia 96 pasażerów samolotu - ich rodzin, ale także Polski, ich i naszej ojczyzny, dziś i przez następne lata będzie nas głęboko dotykać i poruszać - powiedział Bogdan Zdrojewski.
Dokładnie dwa lata temu, w tym miejscu, o 8.41 miała miejsce niewyobrażalna katastrofa. Tragedia 96 pasażerów samolotu, ich rodzin, ale także - Polski, ich i naszej ojczyzny, dziś i przez następne lata będzie nas głęboko dotykać i poruszać. Stoimy w miejscu symbolicznego wyznaczenia pomnika im dedykowanego. Ma być wyrazem naszego szacunku, pamięci, ale też bólu po stracie tak wielu tak bliskich, tak szanowanych. Wymieńmy ich w pamięci, ale też głośno - tu, w miejscu ich przeznaczenia - podkreślił minister kultury. Zdrojewski odczytał również nazwiska wszystkich 96 ofiar katastrofy.
Uroczystość w Smoleńsku rozpoczęła się od ekumenicznej modlitwy. Dzisiaj kiedy wspominamy tragicznie zmarłych w katastrofie pod Smoleńskiem, nadal towarzyszą nam smutek i łzy z powodu rozstania oraz głębokie wzruszenie - powiedział ksiądz Janusz Bąk.
Niewielu mieszkańców smoleńska przyszło dziś na miejsce katastrofy. Być może dlatego, że teren wokół lotniska Siewiernyj pilnowany był przez policję, która nie przepuszczała przypadkowych osób. Korespondent RMF FM rozmawiał z mieszkanką Smoleńska, która dwa lata temu była na cmentarzu w Katyniu. To tam dowiedziała się o katastrofie z udziałem polskiego samolotu. To dla nas bardzo ważne. To nie tylko ból i tragedia rodzin. Ja także chce zachować pamięć o tych ludziach - usłyszał nasz dziennikarz.
W uroczystości w Smoleńsku na miejscu katastrofy Tu-154M uczestniczyli m.in: prezydencki minister Maciej Klimczak, wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk, wicemarszałek Senatu Jan Wyrowiński, wiceszef MON Czesław Mroczek, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Krzysztof Kunert, a także prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Sariusz-Skąpska.
To jest trzeci mój wyjazd do Smoleńska. Dopóki mi zdrowie i siły pozwolą, będę chciał tam każdego roku jeździć, bo uważam, że tragedia smoleńska wywarła wielki wpływ na moje życie - powiedział Paweł Deresz, mąż posłanki SLD Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie. Chodzi nie tylko o moją żonę, ale o tragedię, która dotknęła całe nasze społeczeństwo - dodał.
Dwa lata po katastrofie wrak prezydenckiego tupolewa wciąż leży na lotnisku w Smoleńsku. Dzisiaj Rosjanie dopuścili do rozbitego samolotu dziennikarzy. Na miejscu był również korespondent RMF FM Przemysław Marzec, który z bliska zrobił zdjęcia zniszczonej maszyny.
W uroczystościach w Smoleńsku wziął też udział przewodniczący Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Siergiej Naryszkin. Federację Rosyjską miał reprezentować jedynie minister kultury Aleksandr Awdiejew. Naryszkin to jeden z najbardziej zaufanych współpracowników Władimira Putina. Rosyjska delegacja złożyła wieńce przy kamieniu, polska pod brzozą w której tkwi fragment tupolewa.
Naryszkin na miejscu uroczystości pojawił się kilkanaście minut przed polską delegacją. Złożył wieniec a potem przekonywał, że katastrofa smoleńska została wręcz wzorowo wyjaśniona przez ekspertów z Polski i Rosji. Zapewniał również, że Rosja, także finansowo, pomoże w budowie pomnika na miejscu katastrofy a śledztwo prowadzone w Rosji wkrótce się zakończy.
Naryszkin z ministrem Bogdanem Zdrojewskim dosłownie minęli się na miejscu katastrofy. jedynie się przywitali i wymienili uprzejmości. Rosyjskiemu politykowi towarzyszyli w Smoleńsku przedstawiciele Młodej gwardii, jednej z prokremlowskich młodzieżówek.
Uroczystości związane z 72. rocznicą zbrodni katyńskiej rozpoczęły się ok. godz. 13 czasu polskiego. Przedstawiciele polskiej delegacji modlili się w prawosławnej części Kompleksu Memorialnego "Katyń". Potem przenieśli się na Polski Cmentarz Wojenny. Następnie przeszli do Muzeum Katyńskiego, gdzie uczestnicy pielgrzymki wpisali się do księgi pamiątkowej Polskiego Cmentarza Wojennego.
Ostatnim punktem programu wizyty rządowej delegacji było uroczyste otwarcie agencji konsularnej w Smoleńsku. Powrót ze Smoleńska do Moskwy zaplanowano około godz. 16.45 polskiego czasu. W Warszawie delegacja ma być w środę krótko po północy.