Już pierwszy dzień pracy geologów na wybrzeżu w Zachodniopomorskiem przyniósł zaskakujące odkrycie. Badacze natrafili na ślady, które są dowodem na to, że ponad 200 lat temu na Bałtyku doszło do... tsunami.

Naukowcy z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu i Państwowego Instytutu Geologicznego w Szczecinie odkryli kilkaset metrów od morza rozległe warstwy morskiego piasku. Pokład rozpoczyna się 300 metrów od linii brzegowej i ciągnie się co najmniej przez kolejne 300 metrów w głąb lądu. Geolodzy nie mają wątpliwości - tak duża ilość piasku morskiego mogła pojawić się w tym miejscu jedynie w wyniku olbrzymiej fali, która wepchnęła go na ląd z morza. Odkryto go w kilku wykopach w Mrzeżynie i Rogowie na głębokości kilkudziesięciu centymetrów. 


Badania laboratoryjne potwierdzą lub zakwestionują odkrycie

Naukowcy są pewni, że nie ma innej możliwości wytłumaczenia pokładów piasku morskiego w tym miejscu. To, czy kilkumetrowa fala powstała w wyniku trzęsienia ziemi na dnie Bałtyku potwierdzą ostatecznie badania laboratoryjne. Piasek, który niesie fala tsunami, można odróżnić od tego, który znajduje się we wzburzonych falach spowodowanych sztormem. Dodatkowo badania laboratoryjne mają ustalić, czy w odkrytej warstwie jest morska mikroflora i mikrofauna, co również będzie dowodem na to, że piasek pochodzi z dna Bałtyku.

 

Tsunami w przekazach historycznych

Naukowcy szukają dowodów tsunami w Polsce, ponieważ mówią o nim przekazy historyczne. Według kroniki sprzed ponad 200 lat, w kwietniu 1757 roku okolice Mrzeżyna zalała kilkumetrowa fala. Wszystko działo się w piękną, słoneczną pogodę, co wyklucza możliwość spowodowania gigantycznej fali sztormem na morzu. Historyczne zapiski mówią też o podobnym kataklizmie również w okolicach Darłowa. Tam fala mogłamieć nawet 20 metrów. Według przekazów sprzed setek lat, wzburzony Bałtyk wyrzuciło na ląd statek, który odnaleziono na wzniesieniu, kilkanaście metrów nad poziomem morza.