"Polska odrzuciła propozycję cypryjską, bo nie była ona sprawiedliwie skonstruowana" - mówi w rozmowie z RMF FM mnister ds. europejskich Piotr Serafin. "Walczymy o porozumienie, które będzie sprawiedliwe, jak najbliższe propozycji Komisji Europejskiej. Walczymy również o to, by - o ile nastąpią cięcia, a wszyscy mamy świadomość, że mogą nastąpić - te cięcia odzwierciedlały również zasadę sprawiedliwych redukcji we wszystkich politykach i we wszystkich państwach członkowskich" - dodaje gość Agnieszki Burzyńskiej.
Agnieszka Burzyńska: Skąd się premierowi wzięło 400 miliardów złotych z funduszy europejskich, o których mówił w Sejmie, a o które to teraz walczymy?
Piotr Serafin: Myślę, że warto mieć świadomość, że budżet europejski, to nie tylko polityka spójności.
To także rolnictwo.
Na tym była do tej pory skoncentrowana uwaga opinii publicznej, więc warto mieć świadomość, że stawki, które są w grze, są nawet większe niż to, co mamy w polityce spójności. Te stawki można przyrównywać - i to właśnie uczynił premier - do skali planu Marshalla. Gdybyśmy przeliczali plan Marshalla na złotówki, to jest to rzeczywiście mniej więcej 400 miliardów złotych. To są stawki, jakie mamy w tej grze.
O tyle walczymy teraz?
Walczymy o porozumienie, które będzie sprawiedliwe, jak najbliższe propozycji Komisji Europejskiej. Walczymy również o to, by - o ile nastąpią cięcia, a wszyscy mamy świadomość, że mogą nastąpić - te cięcia odzwierciedlały również zasadę sprawiedliwych redukcji we wszystkich politykach i we wszystkich państwach członkowskich. Powód, dla którego odrzuciliśmy propozycję cypryjską - bo Polska odrzuciła tę propozycję, jako podstawę dalszych negocjacji..
Dlaczego? Skoro jest ona wyższa niż to, co proponuje w tej chwili premier?
Dlatego, że nie była w sposób sprawiedliwy skonstruowana.
Ale pieniędzy jest więcej - 440 miliardów po przeliczeniu.
Naprawdę nie łączyłbym tutaj tych dwóch logik - z jednej strony logiki dyskusji o skali wyzwania, które stoi przed nami, a z drugiej strony - logiki propozycji cypryjskiej. Problemem w propozycji cypryjskiej było nieproporcjonalne skoncentrowanie cięć w Polsce, w polityce spójności. To jest taka logika, której nie możemy stosować w tych negocjacjach. Natomiast, pan premier powiedział: mniej- więcej 400 miliardów złotych. Ja sądzę, że sprawiedliwe porozumienie, które odzwierciedla także regułę redukcji, które w sposób uczciwy będą odzwierciedlone w różnych politykach, to będzie raczej więcej niż mniej 400 miliardów.
O ile więcej?
Tego nie chcę powiedzieć. I też miejmy świadomość, że te negocjacje nie toczą się na ulicy Wiejskiej, tylko w Brukseli. Wymagają również pewnej dyskrecji, pewnego spokoju. To, co jest ważne, co warto docenić w wystąpieniu pana premiera, to jest fatalne dla Europy, jeśli wszyscy przyjmą logikę: "Zanim siądziemy do stołu negocjacyjnego, to straszymy wetem".
Wieszanie białej flagi, jak nazywa to opozycja, jest w porządku?
Ja nie mam poczucia, by w którymkolwiek momencie miało miejsce wywieszenie białej flagi. Zwrócę również uwagę na to, że..
Skoro premier mówi o 400 miliardach złotych, co jest znacznie mniejszą stawką niż oczekiwaliśmy - choćby biorąc pod uwagę propozycję Komisji Europejskiej - to kapitulacja.
Pani redaktor, raz jeszcze zapewniam, że premier mówiąc o 400 miliardach złotych odnosił się do skali wyzwania, które przed nami stoi. Odnosił się do planu Marshalla. Natomiast, powiedział również "mniej więcej". Poczekajmy na przebieg tych negocjacji. Nie zgodzę się z logiką białej flagi także dlatego, że jest pewna skala cięć, której nie sposób sobie wyobrazić, by mogła nastąpić w budżecie europejskim. Ta skala cięć, której niestety niektórzy oczekują, sprawia, że nie możemy również pominąć w dalszych kalkulacjach planu "B". Scenariusza, w którym nie będzie możliwe osiągnięcie jednomyślnego porozumienia na Radzie Europejskiej. I to nie z uwagi na Polskę. To nie Polska oczekuje gigantycznych cięć, które - jak sądzi cały szereg państw, z którymi tworzymy koalicję, a także instytucje europejskie - są nie do przyjęcia.