Nawet sto tysięcy butelek z podrobionym alkoholem mogło trafić na czeski rynek. Część mogła znaleźć się w Polsce. Ministerstwo Finansów zna numery banderol, które zginęły czeskim służbom celnym. Pojawiły się one na stronie internetowej resortu - ustalił reporter RMF FM.
Jeśli numer podany przez resort znajdzie się na butelce, będzie to znaczyć, że zakupiony alkohol, jest podrobiony lub po prostu pochodzi z przestępstwa. Nie będzie to oczywiście oznaczać, że w butelce opatrzonej taką banderolą jest metanol czy inna trucizna - mówi Grzegorz Smogorzewski, wiceszef służby celnej.
To z kolei sprawia, że jeśli posiadamy butelkę czeskiego alkoholu z banderolą o innych numerach niż te, które zginęły Czechom, to również nie możemy być pewni, że nie ma w niej trucizny. Słowem - lista na pewno pomoże i powinna zapalić czerwoną lampkę wszystkim posiadającym taki alkohol.
Poniższa tabela przedstawia numery czeskich banderol, które mogą być stosowane z naruszeniem przepisów prawa:
Kolumna przedstawia ilość banderol o danym numerze, która została wydana przez organ celny podmiotom gospodarczym(firmom) w celu naklejenia na opakowania na wyroby spirytusowe
** Kolumna przedstawia ilość banderol wykorzystanych prawidłowo przez firmy.
*** Kolumna przedstawia ilość banderol danej numeracji, o których nie wiadomo w jaki sposób zostały wykorzystane, a istnieje podejrzenie, że zostały wykorzystane niezgodnie z przepisami prawa
Śledczy ze Śląska wyjaśniają okoliczności kolejnych zatruć alkoholem. Chodzi m.in. o śmierć 67-letniego mieszkańca Krupskiego Młyna. Mężczyzna w piątek został przewieziony do szpitala. Akcja reanimacyjna nie powiodła się. We krwi stwierdzono metanol - powiedział rzecznik policji w Tarnowskich Górach Rafał Biczysko. Na działce mężczyzny znaleziono kilka plastikowych butelek z różnymi płynami. Policja informuje, że nie miały one etykiet czeskich alkoholi.
W tyskim szpitalu od 6 września leży 43-latka z powiatu bieruńsko-lędzińskiego, która zatruła się alkoholem metylowym pochodzącym prawdopodobnie z Czech. Lekarze określają jej stan jako ciężki, ale stabilny. Zatrzymano już mężczyznę, który sprzedał jej alkohol.
Główny Inspektor Sanitarny wydał w niedzielę decyzję o wstrzymaniu na terenie całej Polski sprzedaży wszystkich alkoholi pochodzących z Czech z wyjątkiem piwa i wina.
Do wczoraj z powodu zatruć alkoholem w Czechach zmarło 20 osób, a 35 znajduje się w szpitalach. Czeski rząd wprowadził częściową prohibicję.
Słowacja wprowadziła we wtorek zakaz importu i sprzedaży pochodzących z Czech napojów zawierających 20 i więcej procent alkoholu. Jako sąsiedni kraj, który importuje jedną czwartą alkoholu produkowanego w Czechach, zdecydowaliśmy się zakazać importu i sprzedaży czeskich alkoholi począwszy od wtorku, od godziny 17 - oznajmił słowacki minister rolnictwa Lubomir Jahnatek. Są to działania prewencyjne, gdyż dowiedzieliśmy się, że sieci handlowe zamierzały rozpocząć jutro wyprzedaż czeskiego alkoholu po zaniżonych cenach - dodał. Podkreślił, że zakaz sprzedaży czeskiego alkoholu będzie obowiązywał do czasu, aż czeskie władze opanują sytuację.
Na granicy słowacko-czeskiej zaostrzono kontrole celne. Do badania skonfiskowano wiele transportów z czeskim alkoholem. Prowadzone są kontrole w sklepach, a w mediach elektronicznych pojawiły się apele o niespożywanie czeskiego alkoholu.
W niedzielę do szpitala w Preszowie na wschodzie Słowacji trafiło osiem osób - goście przyjęcia rodzinnego w restauracji. Miały one objawy zatrucia alkoholem metylowym po wypiciu kupionej w internecie w plastykowych butelkach czeskiej śliwowicy. Cztery osoby wypisano ze szpitala dziś, a kolejne cztery wyjdą następnego dnia. Stan ich zdrowia jest zadowalający.