40 procent dotychczasowego ubezpieczenia OC dla szpitali i ani złotówki więcej. To stawka, na jaką mogą zgodzić się dyrektorzy małopolskich placówek służby zdrowia, wykupując nowe - dodatkowe, ale obowiązkowe - polisy od zdarzeń medycznych. Dotychczas PZU proponowało szpitalom stawki sięgające nawet pół miliona złotych.
Według wyliczeń urzędników, szpitale mogą zapłacić co najwyżej 40 proc. dotychczasowego OC, czyli kwoty na poziomie 100-150 tysięcy złotych. To pięć razy mniej, niż chce PZU. Na więcej nie ma już jednak pieniędzy. Jest to tragedia finansowa dla jednostek szpitalnych. Mam nadzieję, że PZU dojdzie do wniosku, że nie jesteśmy kurą znoszącą złote jajka - powiedział wicemarszałek województwa małopolskiego Wojciech Kozak, który w środę miał się spotkać z przedstawicielem ubezpieczyciela.
Spotkanie zostało odwołane, bo osoba reprezentująca PZU w ostatniej chwili została wezwana do Warszawy. Z nieoficjalnych informacji reportera RMF FM wynika, że może to mieć związek z zaplanowaną na czwartek konferencją w sprawie kontrowersyjnych polis od zdarzeń medycznych.
Obowiązek wykupienia takich polis nałożyły na szpitale przepisy wydane przez resort zdrowia. Nowa ustawa daje bowiem pacjentom możliwość szybszego i tańszego skarżenia się na błędy lekarskie. Ci, którzy byli źle leczeni, albo rodziny osób zmarłych w szpitalu nie muszą już występować do sądu. Mogą poskarżyć się do specjalnej komisji przy wojewodzie, a ta dużo szybciej niż sąd może orzec, że szpital popełnił błąd i zasądzić odszkodowanie do 300 tysięcy złotych. I właśnie w związku z tym szpitale mają obowiązek wykupienia dodatkowego ubezpieczenia, które pokryłoby koszty ewentualnych odszkodowań. Tyle że takie ubezpieczenie oferuje tylko jedna firma na rynku - PZU. Pozostali ubezpieczyciele boją się wprowadzenia takiej oferty, bo nikt w tej chwili nie zna ryzyka ani skali przyszłych roszczeń. Stąd - wysokie ceny polis oferowanych szpitalom.
Nowe, obowiązkowe polisy od zdarzeń medycznych to nie tylko gigantyczny koszt dla szpitali, ale także wielki problem dla pacjentów - zwracają uwagę dyrektorzy placówek medycznych.
Ich zdaniem trzeba znowelizować kolejną ustawę medyczną, bo coś, co miało pomóc pacjentom, rzuca im kłody pod nogi. Załóżmy, że pacjent domaga się odszkodowania za błąd lekarza. Według nowych przepisów, komisja wojewódzka je przyznaje, ale ubezpieczyciel odmawia wypłaty i umywa ręce - tłumaczy Dorota Gałczyńska, dyrektor Szpitala Bielańskiego.
W takiej sytuacji pacjent może skierować swoje postępowanie na drogę sądową, tak jak mógł to zrobić do tej pory. Oczywiście w postępowaniu odpowiada szpital - dodaje.
Jeśli odszkodowanie po kilku latach przyzna wreszcie sąd, pieniądze będą pochodzić z ubezpieczenia OC, a nie z kontrowersyjnych polis, których szpitale chcą teraz uniknąć. Może się więc okazać, że gigantyczne ubezpieczenia, które teraz mogą pogrążyć niejeden szpital, w ogóle nie będą wypłacane poszkodowanym pacjentom.