Kapitan Roman Paszke jeszcze w tym roku ponownie popłynie po rekord w rejsie dookoła świata trasą pod wiatr. Poprzednia próba, z powodu awarii katamaranu Gemini 3, zakończyła się fiaskiem. Walka o uwolnienie aresztowanej w Argentynie jednostki trwała prawie pół roku.

Roman Paszke chce rozpocząć rekordowy rejs w grudniu. Linią startu będzie Las Palmas - leżące na Wyspach Kanaryjskich. Dokładna data wypłynięcia nie jest jeszcze znana. Wszystko w tej kwestii zależy od warunków atmosferycznych. Z jakimś okienkiem pogodowym będę próbował wyskoczyć z Las Palmas w połowie grudnia. Powiedzmy plus-minus 3 lub 4 dni w jedną stronę lub drugą - mówi Roman Paszke. Z Wysp Kanaryjskich kapitan obierze kurs na przylądek Horn. Rejs planuje tak, by trafić w jego okolicę w środku lata na południowej półkuli. Ja chce trafić na Horn, jak będzie pełne lato po tamtej stronie. To dlatego, że okresy sztormowe na przylądku Horn są wtedy dłuższe, ale dłuższe są także okresy przejściowe między tymi sztormami. Łatwiej się więc wpasować w jakąś przyzwoitą pogodę na Hornie. Oczywiście dziś bardzo trudno powiedzieć, jak będzie - mówi Paszke.

Katamaran Paszkego został przerobiony


W trakcie poprzedniej próby bicia rekordu do przylądka Horn kapitan nie dopłynął. Musiał przerwać rejs z powodu awarii swojego katamaranu - jeden z pływaków jednostki zaczął wówczas nabierać wody. Powodem awarii było zerwanie się ponad 300 litrowego zbiornika paliwowego. Ogromny bak, zerwany z zaczepów, przesuwał się po dnie pływaka i ściął zawór denny poboru wody morskiej służącej do chłodzenia silnika. Tym razem zmodyfikowano katamaran Gemini 3 tak, by wyeliminować takie niebezpieczeństwo. Robimy to w ten sposób, że będą zbiorniki nie po 380 litrów, tylko dwa po 140. Po jednym w każdym z pływaków. Czyli razem będę miał 280 litrów, ale zwiększam ilość energii odnawialnej. Ładowanie akumulatorów nie będzie się już odbywać przy pomocy silnika i alternatora. Zamówiliśmy też już mały, zgrabny agregacik, który będzie dostarczał energię, w przypadku, gdyby zabrakło tej energii ze źródeł odnawialnych - mówi Paszke. Zaczepy zbiorników zostaną także  obudowane specjalną pianką, co powinno  dodatkowa zabezpieczyć je przed zerwaniem.

Start honorowy w Sopocie

Start honorowy rejsu odbędzie się najprawdopodobniej już na początku listopada - w Sopocie, w marinie na końcu molo. Stamtąd Roman Paszke i jego ekipa udadzą się do francuskiego portu Lourion w Zatoce Biskajskiej. Tam musimy skalibrować i przetestować elektronikę. Tam robimy też główne podsumowanie wszystkich przeglądów i remontów - mówi Paszke. Dopiero wtedy Gemini 3 będzie mógł zameldować się na linii startu w hiszpańskim Las Palmas. Roman Paszke ma nadzieję, że tym razem rejs będzie się odbywał bez żadnych niespodzianek. Zamierza opłynąć Ziemię trasą pod wiatr najszybciej na świecie. Obecnym rekordzistą jest francuz Jean Luc Van Den Heede. Jego czas to 122 dni, 14 godzin, 3 minuty i 49 sekund.