Najprawdopodobniej dopiero w pierwszych dniach sierpnia władze wielkopolskiego Kalisza ogłoszą nazwisko nowego dyrektora tamtejszego Domu Pomocy Społecznej. Komisja konkursowa, która wyłoni zwycięzcę, przeprowadziła rozmowy z trójką kandydatów. Nieoficjalnie wiadomo, że dwoje z nich jest związanych z ośrodkiem, jedna to najprawdopodobniej kandydatka z innego miasta.
Konkurs na nowego dyrektora ośrodka ogłoszono po tym, jak pełniąca tę funkcję do 5 lipca Halina Szalska złożyła rezygnację. Poprzedziło ją wszczęcie prokuratorskiego śledztwa w sprawie zaniedbań i zlekceważenia zagrożenia na początku pandemii koronawirusa, jakich miała się dopuścić. Na nieprawidłowości ze strony szefowej wielokrotnie wskazywali pracownicy ośrodka. Kiedy odeszła na zwolnienie lekarskie, władze miasta powołały na jej miejsce Marcina Ferenca - do niedawna szefa MOPS w Gołuchowie koło Kalisza. Na początku czerwca Szalska wróciła jednak do ośrodka, miała komunikować wtedy w nieformalnych rozmowach z częścią pracowników, że "będzie się z nimi rozliczać". Zdesperowany personel DPS 3 czerwca wyszedł przed bramę ośrodka. Kilkoro pracowników trzymało w rękach wielki transparent z napisem "Żądamy zmiany dyrektora".
Początkowo do ogłoszonego przez miasto konkursu zgłosiło się pięć osób. Dwie z nich po wstępnej weryfikacji, jak informuje urząd miasta "nie spełniały wymogów formalnych". W konkursie pozostały więc trzy osoby. Miasto nie ujawnia ich nazwisk, ale jak udało nam się ustalić - są wśród nich Marcin Ferenc i Agnieszka Rosińska, kierująca jednym z oddziałów w DPS. Trzecia z kandydatek pochodzi najprawdopodobniej z Ostrowa Wielkopolskiego.
Wyboru nowego szefa Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Winiarskiej dokona 6-osobowa komisja. Jej przewodniczącym jest zastępca prezydenta Kalisza, odpowiedzialny m.in. za pracę DPS, Mateusz Podsadny. Zasiada w niej także szefowa MOPS w Kaliszu Eugenia Jahura. Jak udało nam się ustalić, w DPS pracuje jej córka. Pełniąca obowiązki dyrektora ośrodka do czasu wyłonienia nowego szefa Katarzyna Borowska przekazała nam w rozmowie telefonicznej, że chodzi o stanowisko pracownika socjalnego. Według naszych rozmówców, związanych z ośrodkiem "to było specjalnie dla niej utworzone stanowisko, ponad plan, na polecenie ówczesnej dyrektorki, która ostatecznie nie zdążyła zatrudnić jej w administracji". Miasto potwierdziło ponadto nasze nieoficjalne ustalenia, że członkini komisji Eugenia Jahura, dzień po posiedzeniu, na którym prowadzono rozmowy z kandydatami, czyli 29 lipca - odchodzi na emeryturę. Nasze pytanie o to czy opisana wyżej sytuacja nie koliduje z pracą komisji w atmosferze pełnej neutralności, kaliscy urzędnicy nie odpowiedzieli.
W połowie kwietnia prokuratura rejonowa w Kaliszu wszczęła śledztwo w sprawie sytuacji w DPS. Jak poinformował wówczas prok. Marciej Meller z prokuratury okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim "śledztwo wszczęto 17 kwietnia na podstawie analizy doniesień dotyczących ewentualnego sprowadzenia w okresie od 9 kwietnia do chwili obecnej niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia co najmniej 181 osób w Domu Pomocy Społecznej w Kaliszu".
"Chodzi o spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenia się choroby zakaźnej w postaci wirusa Covid-19 poprzez nie odizolowanie 47 osób zakażonych od zdrowych, przebywających w DPS w Kaliszu" - zaznaczono.
Do tej pory przesłuchano już kilkunastu świadków, śledczy zabezpieczyli też dokumenty w siedzibie DPS przy ulicy Winiarskiej w Kaliszu. Oprócz pracowników ośrodka, nie wykluczają też przesłuchań wśród pensjonariuszy. Te jednak jak tłumaczy rzecznik ostrowskiej prokuratury - wciąż w większości przypadków nie są możliwe, ze względu na zagrożenie epidemiologiczne. Od początku pandemii zmarło blisko 60 pensjonariuszy kaliskiego ośrodka.