Policja zatrzymała większość uczestników kibolskiej zadymy, do jakiej doszło wczoraj ok. godziny 23 w Krakowie. W ręce funkcjonariuszy wpadło już 16 osób i wszystko wskazuje na to, że usłyszą zarzuty udziału w bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia. 32-letni mężczyzna został podczas przepychanek śmiertelnie ugodzony nożem. Inny w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Zatrzymani - mężczyźni w wieku 20-40 lat - nie są notowanymi pseudokibicami, natomiast są związani ze środowiskiem kibiców i kolegami kibicującymi tej samej drużynie. Jak ustalił nasz reporter Maciej Grzyb, ruszyli oni na pomoc kolegom w momencie, kiedy tamci SMS-ami zwoływali ich na miejsce. Wielu z nich mieszka w pobliżu kina i przyszło tam na piechotę.
Policjanci podkreślają, że do zatrzymania pozostały jeszcze 2-3 osoby.
Bezpośrednim powodem bójki była sprzeczka dwóch znajomych z pracy. Zaczęło się w kinie, gdzie spotkali się dwaj mężczyźni. Doszło między nimi do sprzeczki, padły groźby. Jeden z nich rzeczywiście chciał się zemścić - ten, który pozostał na zewnątrz - więc SMS-ami zwoływał sowich kolegów. Drugi, który był w kinie, czuł się zagrożony, więc zrobił to samo. I rzeczywiście po zakończeniu seansu pojawiły się tam dwie takie grupy ludzi, koledzy jednego i drugiego - relacjonował w rozmowie z naszym reporterem Maciejem Grzybem inspektor Dariusz Nowak z małopolskiej policji.
Te dwie grupy tworzyli kibice Wisły i Cracovii, dlatego policja nie wyklucza właśnie kibolskich porachunków.