Największe od kilkunastu lat powodzie nawiedziły Burgundię i Szampanię. Strażacy musieli ewakuować mieszkańców. W niektórych regionach nie kursują pociągi.
Miejscami we Francji pada od wielu dni. Woda zapała domy, szkoły, gmachy publiczne, drogi i winnice. W akcji ratunkowej biorą udział strażacy i żandarmi. Synoptycy ostrzegają, że ulewne deszcze i burze będą nękać środkowo-wschodnią część kraju jeszcze co najmniej do wieczora w poniedziałek. Wiele dróg jest nieprzejezdnych. Część pociągów nie kursuje.
Alarm powodziowy dotyczy głównie południowej części Szampanii i północnej części Burgundii. Sytuacja poprawia się za to w Dijon, głównym mieście regionu. Strażacy wypompowują tam wodę z zalanych budynków, usuwają szkody w sklepach i gmachach publicznych.