Szwajcar Roger Federer powalczy o siódmy tytuł w wielkoszlemowym turnieju na trawie w Wimbledonie (pula nagród 16,1 mln funtów). Jego rywalem będzie szkocki tenisista Andy Murray, nadzieja głodnej sukcesu w tenisie Wielkiej Brytanii.
Murray jest pierwszym Brytyjczykiem w londyńskim finale od 1938 roku. Wtedy do tej fazy dotarł Bunny Austin. Dwa lata wcześniej po raz ostatni gospodarze świętowali sukces swojego tenisisty, a był nim legendarny Fred Perry. Na krótko przed śmiercią Perry pojawił się ponoć na kortach przy Church Road, podczas jednego z wimbledońskich turniejów. Nie został jednak wpuszczony przez ochroniarzy. Nie miał przy sobie identyfikatora ani zaproszenia a ochrona go nie poznała. Dziś na kortach stoi jego statua odlana z brązu.
Federer nazywany jest "królem trawy". Świetnie czuje się na trawiastej nawierzchni Wimbledonu. Może jeszcze bardziej wyśrubować rekord w liczbie wielkoszlemowych triumfów w karierze - do 17. Brakuje mu jednego zwycięstwa w Londynie, aby zrównać się z dwoma siedmiokrotnymi triumfatorami - Brytyjczykiem Williamem Renshawem (1881-86, 1888-89) i Amerykaninem Pete'em Samprasem (1993-95, 1997-2000). W półfinale zadziwiająco łatwo wyeliminował broniącego tytułu Serba Novaka Djokovica, lidera rankingu ATP World Tour.
Jeśli dziś pokona Murraya, wróci po ponadtrzyletniej przerwie na prowadzenie w tej klasyfikacji, a będzie to oznaczać wyrównanie innego rekordu Samprasa - 286 tygodni spędzonych na pozycji numer jeden.
Wczoraj Agnieszka Radwańska przegrała z Sereną Williams 1:2 (1:6, 7:5, 2:6) w finale Wimbledonu. Polka walczyła dzielnie, nie oparła się jednak potężnemu serwisowi Amerykanki. To oznacza, że będzie druga w rankingu WTA Tour.
W pierwszym secie Williams zmiażdżyła Polkę na korcie. Drugi zdecydowanie należał do Agnieszki Radwańskiej. Amerykanka jednak nie odpuściła i w trzecim secie odegrała się na tenisistce z Krakowa. To nie był mój dzień - powiedziała później Radwańska. Za rok znowu spróbuję - dodała.
Nasza zawodniczka jest pierwszą od 75 lat polską tenisistką, która wystąpiła w finale imprezy zaliczanej do Wielkiego Szlema. W 1937 roku dokonała tego Jadwiga Jędrzejowska, również w Wimbledonie. Przegrała wtedy z Brytyjką Dorothy Edith Round 2:6, 6:2, 5:7.