Do hodowli ryb poza granicami naszego kraju wykorzystuje się radioaktywną ciepłą wodę, pochodzącą z elektrowni atomowych. Polacy jednak bez obaw o zdrowie mogą spożywać wigilijnego karpia – krajowe ryby są bowiem poddawane stałym badaniom zdrowotnym.
Wszystkie hodowle ryb na Podkarpaciu, podobnie jak w całej Polsce, są pod stałym nadzorem weterynaryjnym. Kontrolowana jest zawartość związków chemicznych i pierwiastków radioaktywnych w ich mięsie - zapewnia Mirosław Welz, rzecznik prasowy podkarpackiego wojewódzkiego lekarza weterynarii. Zarówno w tym roku, jak i w latach ubiegłych, nie stwierdzono w podkarpackich karpiach związków lub pierwiastków szkodliwych dla zdrowia człowieka.
O to, żeby na wigilijnych stołach nie znalazły się groźne dla zdrowia karpie, dba również Sanepid. W okresie przedświątecznym inspektorzy zwracają szczególną uwagę na punkty sprzedaży karpi - informuje Artur Zamorski z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie.