Astronautom na międzynarodowej stacji kosmicznej zaczyna brakować jedzenia. Mocno uszczuplili już zapasy. Jeśli nie powiedzie się misja dostarczenia im nowej partii żywności jeszcze przed świętami, nie wyklucza się nawet możliwości ewakuacji załogi ze stacji.
Wszystko z powodu wstrzymania lotów wahadłowców. Po katastrofie Columbii żywność i wodę dostarczają mniej pojemne, rosyjskie, towarowe statki Progress. Mimo ograniczenia załogi do dwóch osób, zaopatrzenie staje się problemem.
Progress ma zacumować do stacji 25 grudnia. Jeśli jedna z jakichkolwiek powodów jego misja nie dojdzie do skutku lub się opóźni, astronauci Amerykanin i Rosjanin, którzy już naruszyli żelazne zapasy żywności będą musieli pakować się i wracać. Przy ograniczeniu apetytów na pożegnanie ze stacją pozostanie im mniej niż dwa tygodnie.
Na szczęście statki Progress są raczej niezawodne; załoga ma więc nadzieję, że żywność pojawi się punktualnie.