Czy elitarny uniwersytet w Oxfordzie stanie się jeszcze bardziej elitarny? Szacowna brytyjska instytucja chce uniezależnić się od rządowych subsydiów i stworzyć uczelnię wyłącznie dla ludzi zamożnych.
Uniwersyteckim władzom najbardziej nie w smak jest rządowa dyrektywa, zgodnie z którą 2/3 wszystkich przyjmowanych na Oksford studentów powinno pochodzić ze zwykłych szkół państwowych.
Uczelnia nie jest prywatną uczelnią i teoretycznie każdy uczeń, po otrzymaniu państwowego stypendium, może rozpocząć na niej studia. I w tym tkwi problem. Zdaniem władz szacownego uniwersytetu wymagania rządu zaniżają „zbiorowy iloraz inteligencji” w Oksfordzie.
Uczelnia sama wołałaby decydować o tym, kogo przyjmuje na listę studentów, a kogo odrzuca. Rektor słynnego Trinity College publicznie wypowiedział wojnę urzędnikom i wezwał, by rząd wycofał swe czołgi z uniwersyteckich trawników.
W przeciwnym wypadku uczelnia sama zacznie starać się o pieniądze i stopniowo tradycja „oświaty dla wszystkich” umrze śmiercią naturalną. Zastąpi ją elitaryzm i dyplomy wyłącznie dla bogatych. Problem tylko w tym, że ów „zbiorowy iloraz inteligencji” nie rośnie wraz z zasobnością portfela - tego się po prostu kupić nie da.