W największym od 80 lat sądowym starciu o teorię ewolucji, sąd w amerykańskim stanie Pensylwania uznał, że na lekcjach biologii alternatywą dla teorii ewolucji Darwina nie może być teoria "boskiej interwencji".
Sędzia wprost zakazał nawiązywania w szkołach do teorii, że życie na Ziemi zostało stworzone przez istotę wyższą.
W szkołach, na lekcjach naukowych powinniśmy przedstawiać teorie naukowe. Sędzia uznał, że teoria interwencji istoty wyższej jest próbą zmiany definicji nauki, by móc w nią wpleść religię i przekonanie o "stworzeniu przez Boga" - podkreślała zadowolona z wyroku Eugenie Scott z Narodowego Centrum Edukacji Naukowej.
Walka między boskim stworzeniem, a teorią ewolucji Darwina toczy się w Stanach Zjednoczonych od 1925 roku. Wtedy to nauczyciel biologii w stanie Tennessee został ukarany 60-dolarową grzywną za naruszenie przepisów, zakazujących nauczania teorii ewolucji. Przepisy te zostały uchylone w 1967 roku.