Turecka policja użyła pojazdów opancerzonych, gazów łzawiących i pałek, by dostać się do dwóch domów w Stambule, okupowanych przez kilkunastu działaczy lewicowych prowadzących strajk głodowy. Protest został złamany, ale nie obyło się bez ofiar.

Turecka agencja prasowa Anatolia podaje, że z domów wyniesiono ciała czterech osób. Nie wiadomo, czy zginęły one w starciu z policją, czy też zagłodziły się na śmierć. Trzy osoby mają rany postrzałowe, czwarta próbowała popełnić samobójstwo, podpalając się. Większość strajkujących była już tak osłabiona, że nie mogła opuścić domów o własnych siłach. Przewieziono ich do szpitali. Lewicowcy zabarykadowali się w nich kilka miesięcy temu, prowadząc strajk głodowy na znak solidarności ze swymi uwięzionymi kolegami. Za murami więziennymi protest trwa już rok i kosztował życie ponad 40 osób. Więźniowie nie chcą się zgodzić na przeniesienie do mniejszych cel, obawiając się zakatowania przez strażników.

18:10