Kometa "Nishimura" przelatuje koło Ziemi raz na 437 lat, a najlepsza szansa na jej oglądanie będzie w niedzielę - informuje National Geographic. Aby ją dostrzec trzeba wcześnie wstać i mieć dobrą lornetkę.
Kometę "Nishimura", której oficjalna nazwa to C/2023 P1, odkrył 11 sierpnia Hideo Nishimura - japoński amator poszukiwań komet. W tej chwili znajduje się najbliżej Ziemi.
Kometa widoczna jest niestety dopiero nad ranem, na tle gwiazdozbioru Lwa. Zbliża się do gwiazdy Denebola, która jest najjaśniejsza w tej konstelacji. Szukać jej trzeba po wschodniej stronie nieba. Niestety nie dostrzeżemy jej gołym okiem. Potrzebna będzie dobra lornetka, czy jakiś teleskop - mówi astronom dr Leszek Błaszkiewicz z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Oczywiście musi być też pogodne niebo, nie może występować mgła. W obserwacji nie będzie pomagał Księżyc, który właśnie teraz jest w gwiazdozbiorze Lwa. Jeżeli nie uda nam się dostrzec komety, na pewno w mediach społecznościowych pojawią się zdjęcia amatorów astrofotografii.
Kometę najlepiej obserwować z dala od sztucznych źródeł światła.
Jak informuje National Geographic, "następy raz C/2023 P1 wróci w centralne rejony Układu Słonecznego dopiero za 437 lata".
"Najlepszy moment na obserwację 'Nishimury' przypada w tym tygodniu, do 17 września. Jednak by ją dostrzec, należy wstać przed świtem. Komety trzeba wypatrywać 'w kierunku północnowschodnim, na lewo od Wenus'" - przekazuje Nicolas Biver, astronom z Obserwatorium Paryskiego, cytowany przez National Geographic, za phys.org.
Portal dodaje, że "Nishimura" minie Ziemię w bezpiecznej odległości 125 milionów kilometrów.
National Geographic podkreśla, że szansa na oglądanie komety potrwa tylko do niedzieli.
W połowie września warto też obserwować inne ciała niebieskie. Coraz wcześniej pojawia się bardzo jasno "świecąca" planeta Jowisz i prawie przez całą noc "świeci" Saturn.
W drugiej połowie września można "polować" na Merkurego.