Naukowcy z Uniwersytetu w Oksfordzie zapowiadają przełom w diagnostyce choroby Parkinsona. Ich badania pokazują, że wykorzystanie techniki Magnetycznego Rezonansu Jądrowego (MRJ) może pomóc wykryć chorobę we wczesnym stadium. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Neurology", udało się potwierdzić dokładność nowej metody na poziomie 85 procent. Jej zastosowanie może pomóc opóźnić postępy choroby.
Choroba Parkinsona, związana z postępującą degeneracją niektórych połączeń nerwowych w mózgu, osłabia kontrolę nad mięśniami. Powoduje drżenie rąk, spowolnienie ruchów, napięcie mięśniowe czy zaburzenia równowagi. Obecnie nie ma skutecznej terapii tej choroby, są jednak możliwości, by z pomocą odpowiednich leków jej postępy i część objawów znacząco opóźnić. Warunkiem jest wczesna diagnoza.
W tej chwili nie mamy w większości przypadków możliwości, by przewidzieć, kto jest szczególnie zagrożony chorobą Parkinsona - podkreśla jedna z autorów pracy, doktor Clare Mackay. Jej zdaniem, wyniki badań są bardzo obiecujące i sugerują, że technika obrazowania MRJ może rzeczywiście pomóc wykryć chorobę w bardzo wczesnym stadium.
Nowa metoda pozwala na ocenę jakości połączeń nerwowych w obszarze tak zwanych jąder podstawnych mózgu, których degeneracja prowadzi do objawów choroby Parkinsona. Badanie trwa zaledwie 6 minut, jest stosunkowo tanie i nieinwazyjne. Dotychczasowe testy pokazują, że pozwala ono wykryć początkowe stadia choroby nawet z 85-procentową dokładnością. Jeśli w dalszych badaniach potwierdzi swoją skuteczność, zwiększy szansę na wczesne podanie leków, które opóźnią postępy choroby i pomogą dłużej zachować sprawność.