Kanadyjscy naukowcy odkryli mechanizm, który może pomóc ograniczyć skutki stwardnienia rozsianego (SM). Jak piszą na łamach czasopisma "The Journal of Immunology", znacznie zwiększa to szanse na stworzenie leku łagodzącego objawy tej groźnej choroby. Badacze z Izraela opracowali z kolei nową metodę diagnostyki SM.
Stwardnienie rozsiane to choroba, w której układ immunologiczny pacjenta atakuje i niszczy komórki własnej tkanki nerwowej. Postępy choroby prowadzą do silnych i nieodwracalnych zaburzeń ruchowych i czuciowych. Badacze z Uniwersytetu Alberty odkryli receptor, który umożliwia wniknięcie do neuronów granzymu B, enzymu, który powstaje w czasie procesu zapalnego i powoduje w mózgu najwięcej zniszczeń.
Badania pokazują, że zablokowanie działania tego receptora może powstrzymać rozwój choroby w fazie, która prowadzi do podstawowych i najbardziej uciążliwych dla pacjenta objawów. Kanadyjczycy podkreślają, że odkrycie znacznie zwiększa szanse na powstanie leku, który ochroni neurony przed zniszczeniem, powodując przy tym możliwie minimalne skutki uboczne.
Badacze z Izraela informują z kolei o postępach metody, która może znacznie przyspieszyć diagnozę stwardnienia rozsianego, zanim jeszcze u pacjenta pojawią się pierwsze objawy. Testy opracowane w Technion-Israel Institute of Technology pozwalają rozpoznać wczesną postać choroby na podstawie analizy cząsteczek w wydychanym przez pacjenta powietrzu. Badania 34 chorych na SM i 17 zdrowych osób pokazały, że test oddechu jest równie dokładny w wykrywaniu choroby jak analiza płynu mózgowo-rdzeniowego pobranego metodą punkcji lędźwiowej. Jak pisze czasopismo "ACS Chemical Neuroscience" metoda może w przyszłości pozwolić na szybkie i bezpieczne diagnozowanie także innych przewlekłych chorób neurologicznych.