Wciąż podnosi się poziom wody na rzece Mississippi na północy Stanów Zjednoczonych. Topnienie śniegów i obfite deszcze w minionym tygodniu sprawiły, że rzeka zbliża się już do rekordowego poziomu sprzed 8 lat.

W tej chwili dotyczy to ponad 30 hrabstw ze stanu Wisconsin, Minnesota i Iowa tam ogłoszono już lub wkrótce zostanie ogłoszony stan klęski żywiołowej. Powódź jak się uważa spowodowała obfitość opadów śniegu, potem deszczu, ale także chłodna wiosna, która sprawiła, że ziemia bardzo długo pozostała zamarznięta. W tej chwili alarm powodziowy dotyczy około 600 kilometrów biegu rzeki i oczywiście przesuwa się powoli na południe. Prawdopodobnie na północy sytuacja poprawi się w czasie weekendu. Powódź nie była zaskoczeniem. Zagrożenie zapowiadano już mniej więcej od dwóch tygodni. Zdążono więc zabezpieczyć już to, co się dało i ewakuować wszystkich zagrożonych. Mimo to gubernatorzy stanu wzdłuż Mississipi twierdzą, że dla usunięcia zniszczeń konieczna będzie pomoc rządu federalnego.

foto EPA

21:05