Po nagrodach Nobla z medycyny i fizyki dziś czas na chemię. A szwedzka prasa zastanawia się, czy Królewska Akademia Nauk, która przyznaje to wyróżnienie tym razem zejdzie z "utartego szlaku".
Utartego, ponieważ od 1992 roku wśród laureatów w dziedzinie chemii zawsze znajdowali się Amerykanie. Tym razem również największe szanse daje się naukowcom ze Stanów Zjednoczonych, na przykład biochemikom zajmującym się badaniami RNA.
Wczoraj Nagrodą Nobla z fizyki uhonorowano Amerykanów David Grossa, Davida Politzera i Franka Wilczka. Doceniono ich wkład za badania nad kwarkami, najmniejszymi cząstkami, z których zbudowany jest świat. Nobliści odkryli paradoks w zachowaniu kwarków: im są od siebie dalej, tym mocniej się przyciągają. Zupełnie jak ludzie, którzy kochają się tylko na odległość, a nie potrafią ze sobą żyć.