Jeśli życie w zatłoczonym i zanieczyszczonym mieście zaczyna ci się już nieco przejadać, pomyśl, że to uczucie znane ludzkości od... tysięcy lat. Przekonują o tym wyniki badań archeologicznych pozostałości neolitycznego miasta Çatalhöyük w Turcji. Miasto zamieszkane przez ponad tysiąc lat od mniej więcej 7100 roku przed naszą erą, w okresie rozkwitu mogło liczyć nawet do 8000 mieszkańców, zostało jednak porzucone, być może także z powodu przeludnienia, zanieczyszczenia i przestępczości. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "Proceedings of the National Academy of Sciences".
Ludzie zaczęli się przestawiać z wędrownego na osiadły tryb życia około 10-11 tysięcy lat temu, dotychczasowi zbieracze i łowcy zaczynali się wtedy zajmować rolnictwem. Wtedy też zaczęły powstawać większe osady, które z czasem mogły przekształcać się w odpowiedniki współczesnych miast. Grupa naukowców, pod kierunkiem Clarka Spencera Larsena z Ohio State University i Christophera Knüsela z Université de Bordeaux, przedstawiła właśnie wyniki badań archeologicznych neolitycznego miasta Çatalhöyük z Turcji, gdzie znaleziono wiele pozostałości budowli, a także szczątków ludzi i zwierząt. Wszystko wskazuje na to, że warunki życia były tam trudne do pozazdroszczenia.
Pozostałości Çatalhöyük, niedaleko miasta Konya w środkowej Turcji odnaleziono w 1958 roku. Miejsce ma powierzchnię około 13 hektarów, grubość osadów i pozostałości po okresie zasiedlenia liczy sobie miejscami nawet do 21 metrów. Obecna publikacja podsumowuje wyniki wieloletnich, prowadzonych w tym miejscu badań, w tym 25 lat badań ludzkich szczątków. Wskazują one na problemy z przeludnieniem, zanieczyszczeniami, chorobami zakaźnymi i przestępczością. Çatalhöyük była jedną z pierwszych "zurbanizowanych" osad i jej mieszkańcy doświadczyli tego, co dzieje się jeśli przez dłuższy czas wielu ludzi znajdzie się na niewielkim terenie - mówi Larsen - Można uznać, że ta osada dała początki problemom, z którymi dziś spotykamy się w miastach na dużą skalę.
Badania archeologiczne pokazały, że Çatalhöyük zostało zasiedlone około 7100 roku przed naszą erą. Składało się wtedy z kilku glinianych chat. Około lat 6700 - 6500 przed naszą erą miasto weszło w fazę największego rozkwitu, ale nieco ponad pół tysiąca lat później zostało porzucone. Analiza składu izotopowego kości wskazała, że ludzie odżywiali się wtedy głównie pszenicą, jęczmieniem i żytem, ale też innymi, nieudomowionymi roślinami. Wśród hodowanych zwierząt dominowały owce i kozy, dopiero pod koniec okresu świetności Çatalhöyük jego mieszkańcy jedli więcej bydła.
Mieszkańcy miasta uprawiali ziemię i hodowali zwierzęta od samego początku, z czasem jednak, w związku z rosnącą liczbą mieszkańców, gospodarka ta musiała być prowadzona coraz bardziej intensywnie. Dieta oparta na ziarnach zbóż przyczyniała się do upowszechnienia próchnicy, jednej z chorób cywilizacyjnych tamtych czasów. Badania wykazały ubytki próchnicze w 10-13 proc. znalezionych tam zębów. Badania kości pokazały natomiast, że z czasem mieszkańcy miasta musieli przemieszczać się na coraz większe odległości. Prawdopodobnie wiązało się to zarówno z potrzebą zagospodarowania coraz większych obszarów w warunkach coraz suchszego klimatu, jak i kłopotami ze znalezieniem drewna na opał. To stopniowo przyczyniło się do upadku miasta.
W Çatalhöyük znaleziono szczątki 742 osób. Badania ich kości wykazały powszechność infekcji i chorób, związanych prawdopodobnie z przeludnieniem i kiepskimi warunkami sanitarnymi. W mieście nie było ulic tylko ciasne przejścia między domami, do których wchodzono przez dach, po drabinach. Kiepskie warunki życia mogły przyczynić się do wysokiej przestępczości. Dowody przemocy znaleziono na 25 z 93 badanych czaszek. Nosiły one ślady zabliźnionych ran, zadanych twardym narzędziem, często w tył głowy. W przypadku 12 osób czaszki nosiły ślady więcej niż jednego zranienia w różnych okresach czasu.
Archeolodzy odkryli większość szkieletów w jamach pod podłogą domów. Domyślali się więc, że prawdopodobnie chowano tam mieszkańców tych domów. Badania doprowadziły jednak do zaskakujących wniosków, gdyż większość z owych mieszkańców nie była ze sobą spokrewniona. Pokazały to wyniki badań ich zębów. Budowa zębów jest dość ściśle genetycznie uwarunkowana - tłumaczy Larsen. Osoby spokrewnione mają podobny kształt choćby zębów trzonowych, nie dostrzegliśmy takiego podobieństwa u osób pochowanych w tych samych domach - dodaje. Dlaczego tak było, naukowcy na razie nie wiedzą. Ich zdaniem dalsze badania powinny jednak pomóc lepiej zrozumieć organizację tamtej społeczności, która z pewnością odczuwała już skutki "wielkomiejskiego" życia.