W miarę jak rośnie popularność marihuany, a na przykład w Stanach Zjednoczonych coraz więcej stanów legalizuje używanie jej dla celów rekreacyjnych, naukowcy mają coraz więcej dowodów na to, że jej użytkownicy są bardziej narażeni na problemy z sercem. Dotyczy to nawet młodych i zdrowych osób. Na ten niepokojący trend wskazują dwie nowe prace, retrospektywne badanie ponad 4,6 miliona osób, którego wyniki publikuje czasopismo "JACC Advances", a także metaanaliza 12 wcześniej opublikowanych badań, przedstawiona podczas dorocznego spotkania naukowego American College of Cardiology. Obie publikacje dostarczają przekonujących dowodów na zwiększone ryzyko ataku serca wśród konsumentów marihuany.
Badanie przeprowadzone na podstawie danych z globalnej sieci badawczej TriNetX wykazało, że w ciągu ponad trzech lat obserwacji użytkownicy marihuany mieli ponad sześciokrotnie większe ryzyko ataku serca, czterokrotnie większe ryzyko udaru niedokrwiennego, dwukrotnie większe ryzyko niewydolności serca oraz trzykrotnie większe ryzyko śmierci sercowo-naczyniowej, ataku serca lub udaru.
Wszyscy uczestnicy badania byli poniżej 50. roku życia i na początku nie mieli znaczących współistniejących chorób sercowo-naczyniowych. Osoby te miały w normie zarówno ciśnienie krwi, jak i poziom cholesterolu LDL, nie cierpiały na cukrzycę, nie paliły papierosów i nie miały wcześniejszej choroby wieńcowej.
Z kolei analiza, która połączyła dane z 12 wcześniej opublikowanych badań obejmujących ponad 75 milionów osób, wykazała istotny statystycznie związek między używaniem konopi a ryzykiem ataku serca, z 1,5-krotnym wzrostem ryzyka wśród aktywnych użytkowników. Z 12 badań, 10 przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych, jedno w Kanadzie i jedno w Indiach. Niektóre z badań nie zawierały informacji o wieku uczestników, ale średni wiek wśród tych, które to podawały, wynosił 41 lat, co sugeruje, że zbiorowa próbka odzwierciedlała stosunkowo młodą populację. Z osobna, siedem z badań wykazało istotne pozytywne powiązanie między użyciem konopi a częstością występowania zawałów serca, podczas gdy cztery nie wykazały istotnej różnicy, a jedno wykazało nieznaczne negatywne powiązanie. Gdy badacze połączyli dane ze wszystkich badań i przeanalizowali je razem, znaleźli istotne pozytywne powiązanie.
Dr Ibrahim Kamel, główny autor badania i kliniczny instruktor w Boston University Chobanian & Avedisian School of Medicine, podkreśla, że pytanie o używanie marihuany powinno stać się częścią standardowej oceny ryzyka sercowo-naczyniowego pacjentów, podobnie jak pytania o palenie tytoniu. Kamel apeluje również o wprowadzenie ostrzeżeń, by konsumenci marihuany byli świadomi związanego z nią ryzyka.
Chociaż mechanizmy, przez które marihuana lub jej składniki mogą wpływać na układ sercowo-naczyniowy, nie są w pełni zrozumiałe, badacze przypuszczają, że może to być związane z regulacją rytmu serca, zwiększonym zapotrzebowaniem na tlen w mięśniu sercowym oraz dysfunkcją śródbłonka, co utrudnia rozszerzanie się naczyń krwionośnych i może zakłócać przepływ krwi. Jedno z badań włączonych do metaanalizy wykazało, że ryzyko ataku serca osiąga szczyt około godziny po spożyciu marihuany.
Autorzy prac zwracają przy tym uwagę na konieczność ostrożnej interpretacji wyników, ponieważ konsumpcja marihuany często wiąże się z używaniem także innych substancji, takich jak kokaina czy inne nielegalne narkotyki, co nie zostało uwzględnione w badaniach.
Kamel podkreśla przy tym, że pacjenci powinni otwarcie rozmawiać na ten temat z lekarzami, ponieważ pełna historia ma dla ich zdrowia kluczowe znaczenie. Przyznaje też, że potrzebne są dalsze badania, które pomogą potwierdzić te wyniki i określić, które grupy mogą być najbardziej narażone.