Nie! - usłyszała od pani doktor siedemnastoletnia pacjentka. Prosiła o pomoc w przychodni zdrowia w Morągu na Warmii i Mazurach. Lekarka nie chciała pomóc uczennicy miejscowego liceum, odsyłając ją do lekarza w innej miejscowości. A teraz Warmińsko-Mazurska Kasa Chorych chce obniżyć przyszłoroczny kontrakt z tą placówką.

17-letnia Kasia uczennica trzeciej klasy morąskiego liceum bardzo źle poczuła się w czasie lekcji. Razem z koleżanką poszła do miejscowej przychodni, ale tam przyjmująca ją lekarz odmówiła pomocy, odsyłając ją do lekarza w miejscowości gdzie mieszka, czyli 20 kilometrów od szkoły. Udzieliła pomocy dopiero po interwencji szkolnej pielęgniarki. Dlaczego tak długo musiało to trwać? „W ogóle zrobiła się awantura o nic, o normalne zwykłe dziecko bez rodzica, bez sensu. Dzieciak został przyjęty. Sensacja w ogóle bez potrzeby. W ogóle nie będę udzielała informacji” – powiedziała lekarka naszemu reporterowi. Podobnych odpowiedzi udzieliła również pracownikom Warmińsko-Mazurskiej Kasy Chorych, którzy zajęli się sprawą. Nieodpowiedzialne zachowanie pani doktor, mogło przyczynić się do pogorszenia się stanu uczennicy. Na szczęście do tego nie doszło. Zachorować przez to może za to przyszłoroczny budżet przychodni.

Foto Archiwum RMF

06:30