W Izraelu ewakuowano biura jednej z gazet, dziennika Maariv, po tym jak w poczcie nadeszły dwa podejrzane listy zawierające biały proszek. Substancja jest teraz badana w laboratorium. Również w Wielkiej Brytanii, z podobnego powodu ewakuowano jedno z największych biur sortowania poczty w Liverpoolu. Brytyjczycy uważają jednak, że przede wszystkim należy zachować spokój.
"Nie wolno wpadać w panikę" - takimi słowami zwracają się do Brytyjczyków specjaliści. Ich zdaniem dramatyczne nagłówki jakie pojawiają się w prasie nie odzwierciedlają faktycznego zagrożenia wąglikiem. Kilkanaście przypadków zachorowań w Stanach Zjednoczonych nie można nazwać skomasowanym atakiem broni bakteriologicznej. Brytyjscy eksperci podkreślają, że terroryści choć być może dysponują próbkami wąglika nie mają dostępu do nowoczesnych metod jego rozprzestrzeniania. Brytyjskie metropolie ich zdaniem bardziej ucierpiałyby w przypadku sparaliżowania komunikacji miejskiej lub zniszczenia systemów komputerowych niż z powodu kilku listów z białym proszkiem. Społeczeństwo musi być czujne a media powinny kierować się rozsądkiem i przedstawiać zagrożenie w prawdziwych proporcjach. Takie w obecnej sytuacji jest stanowisko brytyjskiego rządu.
11:00