Sonda Rosetta potwierdziła udany początek historycznej misji lądowania na powierzchni jądra komety 67P/Churiumov–Gierasimenko. Po godzinie 10:00 centrum kontroli lotu otrzymało sygnał wskazujący, że lądownik Philae oddzielił się od sondy i rozpoczął samodzielny manewr lądowania. Philae ma dotknąć powierzchni jądra komety po mniej więcej 7 godzinach lotu. Potwierdzenie jego lądowania powinno dotrzeć na Ziemię dziś między 17:02 a 18:02 czasu polskiego.
Siła grawitacji na powierzchni jądra komety jest minimalna, Philae wyposażono więc w szereg układów, które mają sprawić, że nie odbije się i nie odleci bezpowrotnie w przestrzeń kosmiczną. Jego orientację utrzyma mechanizm żyroskopowy, który ma nie dopuścić do koziołkowania lądownika. Trzy nogi lądownika, które mają amortyzować ewentualne uderzenie, wyposażono w śruby, które wkręcą się w podłoże.
Dodatkowo jeszcze sonda wystrzeli w kierunku gruntu dwa harpuny. By przeciwdziałać związanej z tym sile odrzutu, wyposażono lądownik w mechanizm, który miał go "przytrzymać" przy powierzchni. Niestety, jak poinformowała już Europejska Agencja Kosmiczna ten mechanizm odrzutowy nie zadziała, nie udało się potwierdzić jego gotowości. Mimo to eksperci ESA są przekonani, że lądowanie zakończy się powodzeniem.
W budowę sondy Rosetta i lądownika Philae byli zaangażowanie naukowcy i inżynierowie z 16 krajów, w tym Polski. Dziełem ekspertów Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk w Warszawie jest penetrator MUPUS, który jutro ma wbić się w powierzchnię jądra komety i badać rozkład temperatury.
Przebieg lądowania na komecie możecie na żywo śledzić TUTAJ.