Czeska elektrownia jądrowa w Temelinie jest niebezpieczna – to, co od dawna powtarzali ekolodzy, potwierdzają teraz oficjalnie przedstawiciele elektrowni. Jednak Czesi nie podjęli na razie decyzji co do dalszych losów Temelina.
Rzecznik elektrowni, Milan Nebesarz, przyznał dziś w austriackiej telewizji, że turbiny siłowni od początku ich działania były wadliwe. Zbyt silne drgania zagrażają płaszczowi ochronnemu reaktora jądrowego.
Każda z turbin ma moc 500 MV. Zostały wyprodukowane w zakładach czeskiej Skody – jednak posługując się wiedzą z końca lat siedemdziesiątych. Nie było także technicznej możliwości sprawdzenia ich działania przed dostarczeniem do elektrowni. W Temelinie wykorzystywane są więc jako prototypy.
Problemy z drganiami turbin pojawiły się 6 lat temu. Początkowo utrzymywano, że nie są one groźne. Potem stwierdzono, że usterki usunięto. Teraz jednak przedstawiciele elektrowni potwierdzili, że turbiny wciąż funkcjonują wadliwie. W związku z tym elektrownia pracuje ze zmniejszoną mocą. W innym przypadku mogłoby dojść do uszkodzenia reaktora jądrowego.