Zdaniem organizacji Greenpeace część drewna użytego do renowacji siedziby Komisji Europejskiej, do której jesienią mają się przenieść eurokraci pochodzi z bardzo starych, zagrożonych wymarciem lasów Indonezji.
Nieco zażenowany całą sprawą rzecznik Komisji Europejskiej zapewnia, że Bruksela już zażądała od belgijskich firm pracujących przy renowacji budynku, certyfikatów stwierdzających, skąd pochodzi wykorzystane drewno.
Jeżeli potwierdzą się doniesienia ekologów, to - jak mówi rzecznik - zawsze możemy zażądać od władz belgijskich wymiany tego drewna. Możemy również podjąć działania, by firmy, które w ten sposób pracowały zostały odpowiednio ukarane.
Komisja Europejska najwyraźniej nie chce wojny z ekologami. Prawdopodobnie liczy także, że sprawdzanie certyfikatów zajmie kilka miesięcy, a w tym czasie cała sprawa ucichnie.