Młode kobiety powinny przestać nosić biustonosze - dla zdrowia i urody. Takie zaskakujące wnioski płyną z badań prowadzonych przez naukowców z Uniwersyteckiego Centrum Szpitalnego w Besancon i Uniwersytetu Franche-Comte.
Naukowcy przez 17 lat śledzili wpływ noszenia biustonosza na zdrowie i sylwetkę kobiet, które podzielili na dwie grupy.
Pierwsza składała się z pań w wieku 18 lat, które następnie do 35. roku życia nie nosiły tej części bielizny. Okazało się, że "bojkotowanie" biustonosza od młodych lat wzmacnia naturalne mechanizmy podtrzymujące piersi, które dzięki temu pozostają bardziej jędrne i nie opadają. Wręcz przeciwnie - według dokonanych pomiarów sutki podnosiły się w porównaniu do pozycji ramion średnio o 7 milimetrów.
Dzięki temu kobiety te miały mniej problemów z utrzymaniem prawidłowej postury, a co za tym idzie - mniej kłopotów z kręgosłupem. Usprawniało to również funkcjonowanie systemu oddechowego. Z psychologicznego punktu widzenia zapobiegało to zaś dręczącym odczuciom ucisku i "skrępowania" ciała, jakie pojawiają się u niektórych kobiet noszących biustonosze.
W drugiej grupie znalazły się zaś kobiety noszące tę część bielizny od młodych lat. Jak się okazało, ich biust szybciej wiotczał, bo nie działały żadne naturalne mechanizmy podtrzymujące pozycję i kształt piersi, co powodowało często kłopoty z posturą i kręgosłupem. Kobiety te stały się niewolnicami biustonoszy, których na początku nie potrzebowały - mówi profesor Jean-Denis Rouillon z Uniwersytetu Franche-Comte. Odradza on zresztą wyrzucanie biustonoszy do kosza w podeszłym wieku lub w przypadku kobiet cierpiących na otyłość. Mogłoby to przynieść rezultaty odwrotne do spodziewanych.