Dobre wiadomości z Marsa. Po wielu tygodniach prób polski Kret zakopał się w końcu w powierzchnię Czerwonej Planety. Kierownictwo misji sondy InSight informuje, że plan dociśnięcia penetratora sondy termicznej HP3 z pomocą ramienia robotycznego lądownika i jego łopatki okazał się skuteczny. Po wykonaniu serii sesji uderzeń kosmiczny młotek, który do tej pory wystawał ponad powierzchnię Marsa na mniej więcej 7 centymetrów, całkowicie się w niej zagłębił.
Sonda HP3 ma pomóc naukowcom w monitorowaniu zmian temperatury pod powierzchnią Czerwonej Planety. Tego typu badania pomogłyby wyjaśnić, czy Mars zawiera w swym wnętrzu rozpalone jądro. By takie badania były możliwe polski Kret, przyniesiony na Czerwoną Planetę przez sondę Mars InSight miał wkopać się w grunt na głębokość 5-ciu metrów i rozwinąć po drodze serię czujników termicznych.
Niestety, na początku 2019 roku Kret utknął po pokonaniu zaledwie kilkudziesięciu centymetrów. Wydawało się, że mógł trafić na jakiś kamień. Kiedy kolejne próby nie przyniosły postępów, kierownictwo misji zaczęło podejrzewać, że to nie kamień jest problemem, ale inna od spodziewanej struktura gruntu. To ona może nie zapewniać penetratorowi tarcia, niezbędnego, by mógł sam się wkopać. Po upewnieniu się, że Kret nie utknął w podtrzymującej go prowadnicy pojawił się pomysł, by delikatnie docisnąć go w kierunku gruntu z pomocą ramienia robotycznego sondy InSight.
Taki manewr nie był wcześniej w ogóle brany pod uwagę. Wymagał zdjęcia całej prowadnicy i niezwykle delikatnego działania, by nie zniszczyć taśmy łączącej Kreta z aparaturą sondy, zapewniającej mu zasilanie i przesyłanie danych. Jak informuje szef instrumentu, Tilman Spohn z Niemieckiego Centrum Lotów Kosmicznych (DLR), po wielu tygodniach prób owo dociskanie przyniosło w końcu skutek i Kret schował się pod powierzchnię gruntu.
Kierownictwo misji planuje teraz serię kolejnych sesji pracy Kreta, która pokaże, czy pod naciskiem przystawionej do powierzchni Marsa łopatki będzie w stanie ruszyć w głąb. Penetrator jest ustawiony pod kątem i wiadomo, że nie ma już szans zejścia na planowaną głębokość 5 metrów, każdy metr byłby jednak dla naukowców cenny. Na północnej półkuli Marsa zbliża się zima i sezon burz piaskowych. To może utrudnić Kretowi pracę, bo wydajność baterii słonecznych spadnie i możliwość wykonywania zużywających dużo energii operacji z użyciem ramienia robotycznego będzie mniejsza. Niezmiennie jednak, trzymamy za Kreta kciuki.