Szeroki wybór, dostępność przez całą dobę, bez kolejek i wychodzenia z domu – dziś właśnie tak mogą wyglądać zakupy świąteczne. Ze sklepów w internecie korzystają już nie tylko miłośnicy komputerów i zapaleni szperacze w globalnej sieci.
Wystarczy kilka kliknięć myszką, a w naszym koszyku mogą się znaleźć składniki na świąteczne potrawy, prezenty dla najbliższych, a nawet zamówienie na wizytę kosmetyczki przed sylwestrowym balem. Internet wychodzi naprzeciw oczekiwaniom wszystkich tych, którzy chcą uniknąć sklepowego szaleństwa. Takie rozwiązanie przypadło do gustu także reporterowi RMF, Marcinowi Friedrichowi:
I tu jednak czai się niebezpieczeństwo. Coraz częściej bowiem zakupy w sieci uzależniają. W Stanach Zjednoczonych prowadzone są już terapie dla ludzi całkowicie uzależnionych od kupowania w internecie. Zazwyczaj taka przypadłość zaczyna się niewinnie – od zakupu rzeczy, którą i tak planowało się nabyć, albo też od handlu. Wiele osób zarabia, sprzedając towary, kupione wcześniej na innej stronie.
Symptomy uzależnienia są podobne jak przy innych nałogach: zaniedbywanie obowiązków, pracy, rodziny i całkowita utrata kontroli nad tym, co kupujemy. Rekordziści, wśród których są gospodynie domowe, zamawiają miesięcznie setki a nawet tysiące przedmiotów. Najczęściej są to rzeczy zupełnie niepotrzebne, ale dostępne natychmiast i to w dodatku po promocyjnych cenach. Za zakupy płaci się kartą kredytową, co oznacza piętrzące się z miesiąca na miesiąc długi. Łatwo się zatracić. Specjaliści biją na alarm.
A porady, jak robić zakupy w internecie, znajdziecie w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej”.