Wpływ dwutlenku węgla na zmiany klimatu Ziemi jest znacznie mniejszy, niż dotąd się nam wydawało - twierdzi międzynarodowy zespół klimatologów. Jak podkreślają badacze, nie oznacza to jednak, że nie grozi nam globalne ocieplenie.
Klimatolodzy, kierowani przez profesora Andreasa Schmittnera z Uniwersytetu Stanowego w Oregonie, zbadali zmiany, jakie zachodziły w temperaturze powierzchni Ziemi, począwszy od epoki lodowcowej 21 tys. lat temu. Okazało się, że nie było wówczas aż tak zimno, jak dotychczas sądzono. Poza tym, emisja dwutlenku węgla związana z działalnością człowieka, przede wszystkim z przemysłem, nie przyczyniła się tak bardzo do ocieplenia się klimatu, jak się powszechnie uważa.
Naukowcy opracowali też model zmian klimatycznych w najbliższych stuleciach, zakładając, że w atmosferze znajdzie się dwukrotnie więcej dwutlenku węgla, niż było go w epoce przedprzemysłowej. Ich zdaniem, zrobi się cieplej średnio o około dwa stopnie Celsjusza, czyli o stopień mniej, niż wykazały poprzednie badania.
Klimatolodzy nie twierdzą jednak, że nie powinniśmy troszczyć się o ograniczenie emisji CO2. To, że ma on mniejszy wpływ na zmiany klimatyczne, niż zakładano, oznacza tylko tyle, że temperatura na Ziemi będzie wzrastać wolniej, niż dotąd przewidywaliśmy. Zapobieganie globalnemu ociepleniu jest zatem wciąż potrzebne.