W środę 26 krajów zrzeszonych w Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO) ma zaprotestować przeciw włączeniu ich linii lotniczych do europejskiego systemu handlu emisjami CO2. Za unijne pozwolenia nie chcą płacić m.in. Amerykanie.
Według doniesień Reutera, w środę 26 z 36 krajów wchodzących w skład rady Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego, m.in. USA i Rosja, ma wezwać Unię Europejską do wycofania się z włączenia linii lotniczych spoza UE do unijnego handlu emisjami. KE chce, by od 2012 r. wszystkie samoloty, które startują lub lądują na europejskich lotniskach, płaciły za część pozwoleń na emisje CO2 w Europie. 26 krajów ma podpisać deklarację mówiącą, że plany UE są dyskryminujące i łamią międzynarodowe prawo.
Stanowisko Komisji Europejskiej pozostaje niezmienne - poinformowały służby prasowe Komisji Europejskiej, zaznaczając, że nie jest to oficjalne stanowisko Komisji.
W ubiegłym tygodniu amerykański Kongres uznał zmuszanie linii lotniczych do przestrzegania prawa UE, dotyczącego CO2, za nielegalne. Wcześniej zastępca sekretarza ds. transportu Krishna R. Urs oświadczył, że rząd Stanów Zjednoczonych podtrzymuje "silny sprzeciw wobec włączenia lotów przewoźników spoza UE do unijnego systemu handlu emisjami(ETS)". Zapowiedział dalszy nacisk na europejskich partnerów, by wykluczyć takie loty z ETS i zamiast tego współpracować w tej sprawie na forum ICAO.
Tymczasem KE wielokrotnie wyrażała zniecierpliwienie, że organizacja ta od wielu lat nie jest w stanie wypracować środków ochrony klimatu w lotnictwie.
ICAO była jedynie skłonna rozważyć włączenie międzynarodowego lotnictwa do otwartego handlu emisjami (obejmującego wszystkie sektory) w krajach członkowskich - wskazała KE. Miałoby to się odbyć zgodnie z wytycznymi Ramowej Konwencji ds. Zmian Klimatu ONZ (UNFCCC). Do dzisiaj ani ICAO, ani UNFCCC nie uzgodniły wytycznych co do zakresu i środków takiego włączenia - napisała KE w informacji.
KE przypomniała też, że ICAO odrzuciła w 2006 roku propozycję Komisji, dotyczącą opłat ze emisje w lotnictwie.
W październiku Rzecznik Trybunału UE w reakcji na pozwy amerykańskich linii lotniczych wydał niewiążącą jeszcze opinię. Uznał, że unijny system handlu uprawnieniami do emisji CO2 w lotnictwie od 2012 r. jest zgodny z prawem międzynarodowym.
Europejski system handlu emisjami (ETS) istnieje od 2005 r. Początkowo obejmował wyłącznie naziemne instalacje przemysłowe. Według wchodzących w życie zasad, linie lotnicze obsługujące loty z i do UE będą musiały kupić w 2012 r. na unijnym rynku ok. 15 proc. pozwoleń na emisję CO2, a resztę dostaną darmo. KE wyliczyła niedawno, że wskutek tego bilety na trasach transatlantyckich mogą podrożeć od 2 do 12 euro.
Kraje, które w środę mają zaprotestować przeciw włączeniu ich linii lotniczych do ETS, to: Stany Zjednoczone, Argentyna, Brazylia, Burkina Faso, Kamerun, Chile, Chiny, Kolumbia, Kuba, Egipt, Indie, Japonia, Południowa Korea, Malezja, Meksyk, Nigeria, Paragwaj, Peru, Katar, Rosja, Arabia Saudyjska, Singapur, Republika Południowej Afryki, Suazi, Uganda i Zjednoczone Emiraty Arabskie.