Jedna z dwu rozdzielonych sióstr syjamskich z powrotem trafiła na stół operacyjny. Lekarze wykryli w jej mózgu krwawienie. Zdaniem rzecznika centrum medycznego w Los Angeles, czyli placówki, w której przeprowadzono zabieg, nie są to żadne niespodziewane komplikacje i operację nadal można uważać za udaną.
Bliźniaczki przyszły na świat przed rokiem w Gwatemali. Były zrośnięte tylnymi częściami główek. Na szczęście okazało się, że ich mózgi funkcjonują samodzielnie.
W ponad 20-godzinnej operacji dziewczynek uczestniczył 50-osobowy zespół, który wcześniej wielokrotnie przećwiczył ten zabieg na manekinach odzwierciedlających dokładnie położenie nawet najdrobniejszych sieci żył i tętnic u bliźniaczek. Lekarze musieli odnaleźć każde ze wspólnych naczyń krwionośnych, przeciąć je, a potem odbudować tak, by funkcjonowały niezależnie od siebie.
Moment, w którym rozdzielono obie dziewczynki, miał w sobie magiczną moc. Każdy z nas dostał wręcz gęsiej skórki - operator kamery, chirurdzy, pielęgniarki, studenci. Naraz wszyscy zaczęli na przemian płakać i śmiać się - mówił po operacji doktor Houman Hemmati, który asystował przy zabiegu.
Foto Archiwum RMF
01:30