Dwóch astronautów z promu kosmicznego Endeavour w sobotę wieczorem czasu polskiego wyszło w otwartą przestrzeń kosmiczną w celu kontynuacji prac przy budowie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Będą przebywać tam przez sześć i pół godziny.

Głównym zadaniem kosmonautów Ricka Mastracchio i Dave'a

Williamsona jest przymocowanie ważącego dwie tony, ponad 3-

metrowego dodatkowego aluminiowego wysięgnika do baterii

słonecznych.

Amerykańska agencja kosmiczna NASA próbuje tymczasem ustalić

szkody wyrządzone powłoce termicznej wahadłowca przez bryłkę lodu. Niecałą minutę po starcie Endeavoura w środę czujniki zarejestrowały, jak kawałek lodu oderwał się od promu i trafił w pojazd.

W czasie obecnej misji, zaplanowanej na 11 dni, przewidziano co

najmniej trzy wyjścia w kosmos. Jeśli uszkodzenie promu

kosmicznego okaże się zbyt poważne, by ryzykować powrót na Ziemię w obecnym stanie, astronauci prawdopodobnie dokonają napraw w przestrzeni podczas kolejnych spacerów.

Przesłane do NASA fotografie powłoki termicznej wykonane przez

astronautów przebywających na ISS potwierdziły ubytek o 

powierzchni od ok. 8 do 19 cm kwadratowych. Jeśli NASA uzna, że

istnieje taka potrzeba, astronauci podejmą się naprawy w niedzielę.

Agencja twierdzi jednak, że w przeszłości inne promy lądowały

bezpiecznie ze znacznie poważniejszymi uszkodzeniami.

W wyniku awarii zapoczątkowanej drobnym odpryskiem ceramicznej pianki ochronnej w 2003 roku rozpadł się podczas powrotu na Ziemię prom Columbia.