Za kilkanaście dni w Londynie mają zacząć się zdjęcia do najnowszego filmu o Jamesie Bondzie. Reżyser Sam Mendes, nagrodzony Oscarem za "American Beauty", zacznie od sceny samochodowego pościgu. Twórcy bardzo niechętnie zdradzają tajemnice nowej produkcji.
Oddzielanie plotek od faktów przypomina układanie puzzli. Trzeba uważnie słuchać wywiadów - czasem aktorzy powiedzą dwa słowa za dużo, tak jak Judi Dench, filmowa M. o zdjęciach w listopadzie, czy Adele, że wchodzi do studia nagrywać piosenkę do filmu. Javier Bardem oficjalnie potwierdził, że zagra czarny charakter.
Na pewno zdjęcia będą kręcone w Wielkiej Brytanii, w Turcji, RPA, a na finał w Szkocji, a kostiumy uszyje znany projektant Tom Ford. Dziewczyną Bonda tym razem ma być francuska aktorka Bérénice Marlohe, wróci panna Moneypenny, czyli sekretarka M, która do tej pory nie pojawiła się u boku obecnego odtwórcy Bonda, Daniela Craiga. Roboczy tytuł nowego filmu to "Skyfall".
Pewna, bo potwierdzona przez wytwórnię, jest data światowej premiery - 26 października przyszłego roku. To dokładnie pół wieku po premierze pierwszego kinowego filmu o Bondzie, czyli "Dr. No" z Seanem Connerym w roli agenta 007.