James Bond znów wkracza do akcji. Najnowszy film o przygodach superagenta Jej Królewskiej Mości, "Quantum of Solace", trafił dziś do kin w całej Polsce. Bondolodzy wyliczyli tymczasem, że filmowy bohater zdobył już ponad 60 kobiet. A wszystkie łączy nie tylko słabość do Bonda, ale też niezwykła uroda.
Wszystkie kobiety Jamesa Bonda były piękne, a każda inna – znalazła się wśród nich miss Włoch i miss Francji, długowłose blondynki i krótko obcięte brunetki. Ale na szczęście, wiele z nich nie odgrywa już jedynie roli uroczej ozdoby. Bywają silne, inteligentne i dowcipne. Taka była Vesper w poprzedniej części przygód superagenta „Casino Royale”, taka jest również Camille z części obecnej. Coraz trudniej więc oskarżać bondowskie filmy o seksizm.
W "Quantum of Solace" pojawia się tylko jeden przelotny romans Bonda z agentką Fields. Ona ma go odesłać z Boliwii do Anglii, a tymczasem on zatrzymuje ją w sypialni.
Dziewczyny agenta 007 zmieniają się, a w każdej części pojawia się inna. Ale jest jedna kobieta stale obecna w życiu Bonda… jego szefowa. W "Quantum of Solace" M. matkuje swojemu podwładnemu i to swoisty ukłon w stronę autora postaci Bonda, Iana Fleminga, dla którego wzorem M. była jego mama. Tylko szefowa może bezkarnie powiedzieć Bondowi: Jesteś idiotą.